Policjanci nie chcą mówić gdzie są radary

- Zrezygnowaliśmy z podawania lokalizacji radarów ponieważ kierowcy uprzedzeni taką informacją przez media są bardziej nieostrożni na tych odcinkach, które nie zostały wyznaczone – tłumaczy Zenon Butkowski, z komendy miejskiej policji. - A powinni wszędzie zwracać uwagę jak jeżdżą, nie tylko tam gdzie stoją fotoradary i grozi im mandat.

Tłumaczenie dosyć dziwne. Gdy je usłyszałam od razu nasunęło mi się jedno pytanie. Czy w ustawianiu radarów nie chodzi właśnie o to, aby kierowcy jeździli wolniej? A może chodzi oto żeby policja złapała jak najwięcej niegrzecznych kierowców. Każdy zbyt szybko jeżdżący kierowca oznacza mandat a mandat równa się pieniądze. Czyżby sprawdzało się powiedzenie, że jeżeli nie wiadomo o co chodzi to chodzi o pieniądze.

Postanowiłam sprawdzić jak sprawa informowania dziennikarzy, a co za tym idzie, mieszkańców, o radarach wygląda w innych częściach Polski. Jak się okazało stanowisko policji w tej kwestii zależy od miasta.

Jak dowiedziałam się w komisariacie w Poznaniu, tam nie miałabym problemu z dowiedzeniem się gdzie są radary. Jak powiedział mi jeden z policjantów, warto o tym informować, bo wtedy kierowcy jeżdżą wolniej a co za tym idzie na ulicach miasta jest bezpieczniej.

We Wrocławiu podobno do niedawna informacje o radarach można było znaleźć na stronie komendy miejskiej. Dziś ich tam nie ma. W biurze prasowym o radarach nie informują. Jak powiedział mi rzecznik komendy taką informację dziennikarze mogą uzyskać w Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad.

Także w Gdyni nie dowiemy się gdzie są radary. Tu wytłumaczenie było jeszcze inne. Usłyszałam że policjanci nie mogą zdradzać tego gdzie w danym dniu będą pełnili służbę. Co miasto to inna wersja.

A co o tym sądzą eMeMkowicze? Czy według Was informacje o lokalizacji radarów mają wpływ na bezpieczeństwo na drogach? Czy policja powinna podawać je do publicznej wiadomości? Czekamy na Wasze opinie i uwagi w tej sprawie.