- Niestety mimo licznych ostrzeżeń, w ostatnim okresie kilka starszych osób znów straciło swoje oszczędności - mówi kom. Katarzyna Legan. - Ponownie okazało się, że zostali oszukani znaną już wszystkim metodą na „wnuczka”. Tak naprawdę osoby kontaktujące się telefonicznie ze swoją ofiarą mogą przedstawiać się jako: „kuzynka”, „siostrzenica, „bratanek”, ktoś z rodziny. Proszą pilnie o pożyczenie pieniędzy. Umawiają się w domu lub pod bankiem i wysyłają znajomego, który te pieniądze ma przekazać potrzebującemu.
Zdarzały się też przypadki, że oszuści podają się za policjantów, którzy pracują nad zatrzmaniem sprawców. Kontaktują się z pokrzywdzonymi zaraz po telefonie rzekomego wnuczka i proszą o przekazanie pieniędzy po to aby zatrzymać oszusta na gorącym uczynku.
Metody te jak widać są coraz bardziej wyrafinowane dzięki temu są osoby, które nadal dają się oszukać.
- Innym sposobem jest wizyta w domu „pracowników gazowni”, „pomocy społecznej”, „listonosza” itp. Ci, którzy wchodzą do mieszkania nie zawsze mają dobre intencje - mówi Legan.
Aby uchronić się przed podobnymi sytuacjami wystarczy wykazać się ograniczonym zaufaniem i nie wpuszczać do mieszkania nieznajomych. Przy wątpliwościach należy poprosić o pomoc sąsiada lub kogoś bliskiego.
Kiedy zatelefonuje wnuczek lub ktoś z rodziny i chce szybko pożyczyć pieniądze, najlepiej upewnić się, że to nie oszust. Nie godzić się na przekazanie kosztowności obcym. Starajmy sie potwierdzić sytuację oddzwaniając do danego członka rodziny.
W przypadku gdy podejrzewamy, że ktoś próbuje wyłudzić od nas pieniądze w informujmy policję.
Giganci zatruwają świat
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?