Dawno już policjanci nie karali w naszym mieście aż tylu przechodniów, którzy używają wulgaryzmów. Średnio dziesięć osób dziennie dostaje mandaty.
- Policjanci mają reagować na każdy przypadek wulgaryzmu - ostrzega st. asp. Zenon Butkowski z biura prasowego szczecińskiej policji . - To jest element bezpieczeństwa mieszkańców. Mamy wiele skarg na takie zachowania.
- Jestem przerażona tym, co się dzieje na ulicach – powiedziała dziennikarzowi Głosu oburzona 60-letnia pani Wanda Czugowska z Pomorzan. - Klną już nawet kilkuletnie dzieci. Używają słów, które mi nigdy przez gardło nie przeszły.
Jak pisze Głos, są nawet tacy, którzy kilkakrotnie są łapani.
- Pamiętam jak ukarałem takiego jegomościa dwukrotnie w ciągu tygodnia – mówi st. post. Filip Jereczek z patrolu konnego szczecińskiej policji.
Za używanie wulgaryzmów można otrzymać mandat w wysokości nawet 500 złotych, choć najmniejsza stawka to 20 złotych. W przypadku nie przyjęcia mandatu, sąd grodzki może skazać delikwenta na prace społeczną, naganę lub też grzywnę w wysokości 1500 złotych. Może też skończyć się pouczeniem.
- Nie musimy od razu karać - tłumaczyła Katarzyna Legan z policji. - Gdy ktoś przeklnie, bo coś mu się nie udało, to raczej dostanie pouczenie.
Jak pisze Głos, w innych miastach problem wulgaryzmów na ulicy nie jest już taki poważny. W miastach powiatowych w regionie ukaranych zostało co najwyżej kilkadziesiąt osób
Policja podsumowała majówkę na polskich drogach
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?