Rozmowa z Katarzyną Dobosz, dyrektorem Pogotowia Opiekuńczego w Szczecinie.
- Jakie dzieci przebywają w ośrodku?
- Trafiają do nas dzieci i młodzież w wieku od 3 do 18 lat na mocy postanowienia sądowego wydawanego przez sąd rodzinny i nieletnich. Większość dzieci pochodzi ze Szczecina. Dziecko może przebywać u nas do pół roku.
- Jak radzicie sobie z taką ilością wychowanków?
- Dwa lata temu wprowadziliśmy w ośrodku grupy wsparcia dziennego. To był sposób na poradzenie sobie z dużą liczbą dzieci. Dzieci z tych grup przychodzą przed godziną 8, idą do szkoły. Po południu mają zajęcia z terapeutami. W ciągu dnia zapewniamy im trzy posiłki.
- Kto decyduje o tym, że dziecko trafia do grupy wsparcia?
- Raz w tygodniu spotyka się zespół ds. okresowej oceny sytuacji dziecka. Na takim spotkaniu obecny jest psycholog, pedagog, wychowawca, pracownik socjalny. Omawiamy sytuację dzieci. Jeżeli z oceny wyniknie, że dziecko można przenieść z opieki całodobowej na dzienną, to podejmujemy taką decyzję w porozumieniu z sądem.
- Czy dzięki tym grupom udało się poprawić sytuację w Pogotowiu?
- Mimo wszystko dzieci jest za dużo. Trzeba pamiętać, że większość dzieci przebywających na pobycie dziennym, wcześniej było pod opieką całodobową. Można je było przenieść dzięki pracy naszego ośrodka. Staramy się robić wszystko co możliwe, żeby w ośrodku panowały jak najlepsze warunki dla wychowanków. Rozwiązanie tej sytuacji należy jednak do władz Szczecina.
echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?