Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pogoń Szczecin przegrywa w Warszawie. Teraz czas na walkę w grupie spadkowej [ZDJĘCIA]

Jakub Lisowski
Legia Warszawa - Pogoń Szczecin 3-0
Legia Warszawa - Pogoń Szczecin 3-0 Bartek Syta
Pogoń Szczecin rundę zasadniczą piłkarskiej ekstraklasy zakończyła porażką z mistrzem Polski. Najkrótsze podsumowanie spotkania: Pogoń grała, Legia strzelała.

Historia spotkań Pogoni z Legią usłana jest takimi przykładami. Czemu Pogoń nie potrafi przełożyć dobrej gry na dobry wynik? Nie wiadomo. Ostatni raz w stolicy zremisowała w 2002 r., ostatnie zwycięstwo odniosła 35 lat temu.

- Spotkanie z Pogonią to jak dojazd do skrzyżowania – mówił przed meczem Romeo Jozak, trener Legii.

Mistrz Polski miał skręcić – na drogę do obrony tytułu lub pogrążenia się w bylejakości.

- Koniec kryzysu. Wiemy, gdzie jesteśmy i o co gramy. Mecz z Pogonią to świetna okazja, by to potwierdzić – zapewniał Miroslav Radović, kontuzjowany zawodnik Legii. - Pogoń to dobry zespół, ma potencjał. Jeśli odetniemy ich skrzydłowych – Delewa i Frączczaka – będzie dobrze.

Legia grała więc pod hasłem „odrodzenie”, a Pogoń „kontynuacja”. Portowcy wygrali dwa ostatnie mecze i mocno im zależało na przedłużeniu serii. W kryzys legionistów nikt w Szczecinie nie wierzył.

Trener Kosta Runjaic z różnych względów nie mógł wystawić tego samego składu, co przed tygodniem ze Śląskiem. Zabrakło m.in. kontuzjowanego Rafała Murawskiego. Do wyjściowego składu wrócili za to Jakub Piotrowski i Kamil Drygas, którzy ostatnio pauzowali za kartki. Większą niespodzianką był też występ Adama Buksy, który w „11” zluzował Mortena Rasmussena i Łukasza Zwolińskiego. Buksa na początku stycznia został wypożyczony z Zagłębia Lubin. Miał być lekiem na nieskuteczność, ale w zimowych sparingach też nie trafiał, więc Pogoń tuż przed startem wiosny zatrudniła jeszcze napastnika z Danii. Buksa – jeśli grał – to na skrzydle lub jako ofensywny pomocnik. W Warszawie był tym wysuniętym atakującym.

W składzie Legii też kilka zmian. Na ławce rezerwowych zasiadł Michał Kucharczyk, który 10 dni wcześniej został zesłany do rezerw, a do pierwszego składu powrócił Jarosław Niezgoda. Napastnik ma na koncie 11 goli i jest mocnym kandydatem do wyjazdu na mundial.

Gospodarze rozpoczęli z wielkim animuszem (mecz miał kwadrans opóźnienia ze względu na zrzucone z trybun serpentyny, ale takie problemy były też i na innych stadionach), ale goście odpowiedzieli tym samym. Pierwszy kwadrans toczony w szybkim tempie, oba zespoły wychodziły wysoko, by po przechwycie zagrozić bramkarzom. Okazji nie było, ale np. Buksa dwa razy złapany został na spalonym, a Frączczak nie wykorzystał oskrzydlającej akcji Piotrowskiego. Po drugiej stronie boiska – były niebezpieczne prostopadłe zagrania w pole karne, ale Rudol i Dwalim nie popełnili błędów.

W 26. minucie Legia objęła prowadzenie, ale po tej akcji pozostanie trochę niesmaku. Przy wybiciu piłki z narożnika boiska sfaulowany został Piotrowski, sędzia tego nie zauważył, a Legia kontynuowała akcję. Akcję mogli przerwać Delew z Rapą, ale wpadli na siebie, a piłka trafiła do Kaspera Hamalainena. Strzał z 16 m trafił w plecy Drygasa i wpadł do siatki.

- Był faul – zapewniał o tej sytuacji Piotrowski.

Pogoń szybko odpowiedziała trzema strzałami (Delew, Buksa, Nunes), ale Arkadiusz Malarz zachował czyste konto. Po paru minutach celnie trafił Frączczak, ale znów bramkarz był we właściwym miejscu.

- Szkoda tego gola, bo utrudniło nam to nasze zadanie, ale ciągle możemy wykonać tu nasze zadanie – mówił w przerwie Piotrowski.

Pogoń nim zabrała się za odrabianie strat po przerwie, to została skarcona. Niezgoda zachował się jak napastnik w polu karnym, strzelił z linii pola karnego, a piłka odbiła się od nogi Tomasza Hołoty i wpadła do siatki. Łukasz Załuska po raz drugi mógł tylko bezradnie złożyć ręce na biodra.

Do końca spotkania Pogoń starała się o honorowego gola, walczyła ambitnie, choć od 65. minuty już bez takiej zawziętości. Legia mogła więc kontrolować spotkanie i punktować rywala. Udało się to raz po kontrze.

W końcówce Runjaic pozwolił zadebiutować w ekstraklasie Sebastianowi Walukiewiczowi, który do Pogoni trafił z akademii Legii prawie rok temu.

Za tydzień Pogoń rozpocznie rywalizację w grupie spadkowej. Sytuacja zespołu jest bardzo trudna, ale wszystko w nogach, rękach i głowach szczecińskich piłkarzy i trenerów.

Legia Warszawa – Pogoń Szczecin 3-0 (1-0)
Bramka: Hamalainen (26.), Niezgoda (48.), Szymański (71.).
Legia: Malarz – Jędrzejczyk, Remy, Pazdan Ż Hlousek – Vesović (61. Phillips), Antolić, Mączyński (67. Kucharczyk), Hamalainen, Szymański – Niezgoda (77. Eduardo).
Pogoń: Załuska – Rapa (61. Listkowski), Rudol, Dwali, Nunes – Delew (77. Zwoliński), Piotrowski, Hołota (82. Walukiewicz), Drygas, Frączczak – Buksa.
Sędziował: Krzysztof Złotek (Stalowa Wola)
Widzów: ok. 22 tys.

Zobacz również Magazyn sportowy:

Grali w Ekstraklasie. Rozpoznasz wszystkich? [QUIZ]

MAGAZYN SPORTOWY 24

od 12 lat
Wideo

Wspaniałe show Harlem Globetrotters w Tauron Arenie Kraków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szczecin.naszemiasto.pl Nasze Miasto