- Nie wiem, co dzieje się z Pogonią - mówił jeszcze w piątek prezes Pogoni, Artur Kałużny, kiedy gościł w naszej redakcji. - Właściwie piłkarze mają wszystko, czego im potrzeba do szczęścia, a grają jak grają...
W szczecińskim klubie chyba wszyscy badają przyczyny kryzysu. W zespole na początku rundy zmienił się trener, a wyników jak nie było, tak nie ma. Prezes Kałużny zapytany przez kibiców, co zrobi, jeżeli wszystkie mecze do końca rundy będą wyglądały jak choćby ten w Kluczborku, odpowiedział, że ze zmianami trzeba poczekać do końca pierwszej serii gier.
Sternik Pogoni ma chyba w tym momencie rację. W przerwie zimowej można wszystko na spokojnie przeanalizować, choć i tak trudno będzie trenerowi Maciejowi Stolarczykowi zachować posadę. Jego głowy żądają niemal wszyscy kibice. Obiektywnie patrząc zespół pod jego wodzą nie zrobił postępu. Dalej niemal w każdym spotkaniu lepszy od Pogoni jest jej rywal.
Choć inaczej twierdzi prezes Kałużny.
- Oprócz pojedynku z Podbeskidziem Bielsko-Biała i Flotą Świnoujście, w każdym pojedynku zasłużyliśmy przynajmniej na punkt - zaznaczył prezes Pogoni.
Większość kibiców domaga się wstrząsu w drużynie, zamiast solidnej pracy na treningach, którą zapowiada Stolarczyk.
- Potrafimy stosować metodę kija i marchewki - twierdzi prezes, ale nic więcej nie chce powiedzieć.
Być może zawodnicy już zostali zdyscyplinowani i wiedzą, że jeżeli w ostatnich pięciu spotkaniach nie wzniosą się na wyżyny swoich możliwości, to spora ich część pożegna Szczecin zimą.
Zobacz też: Przygotowania Pogoni do kolejnego meczu
Derby Trójmiasta: oprawa meczu Lechia Gdańsk - Arka Gdynia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?