Pisząc o sytuacji Legii Warszawa w polskiej piłce można się rozpływać w komplementach. Jest liderem na krajowym podwórku, który może wygrywać nawet "rezerwowym” składem, o którym trochę przekornie pisali dziennikarze po ostatnim ligowym meczu z Ruchem Chorzów. Wtedy gola na wagę trzech punktów strzelił nieznany 17-latek Adam Ryczkowski, a warszawiacy wygrali 2:1. Legioniści na koncie mają już 30 bramek – także najwięcej w lidze. Dla porównania to o 10 więcej od graczy Pogoni. Co ciekawe warszawiacy w ciągu 14. kolejek oddali mniej strzałów niż szczecinianie, ale rzadziej pudłowali i byli skuteczniejsi. To świadczy o jakości w ofensywie.
POGOŃ SZCZECIN - LEGIA WARSZAWA - RELACJA LIVE
A na europejskiej arenie jest zdecydowanie lepiej niż rok temu. Choć Legioniści nie słuchają hymnu Ligi Mistrzów, to próbują swoich sił w Lidze Europy, gdzie liderują w grupie L, wyprzedzając turecki Trabzonspor. Do czwartkowego meczu byli w gronie pięciu drużyn, które nie straciły gola. Legia w meczu z Metalistem Charków, choć wreszcie dała sobie strzelić gola, to wygrała 2:1 i wywalczyła awans do kolejnej fazy.
Po takiej uczcie na europejskich boiskach Portowcy mogą wydawać się Legii nieapetyczną zakąską. Pogoń to w tej chwili ligowy średniak. Nie zachwyca ani wynikami, ani stylem. W ostatnim meczu zremisowała 1:1 w Zabrzu z Górnikiem. Była częściej przy piłce, ale oddawała mniej strzałów, rzadziej dośrodkowywała. Środkowy napastnik w pewnym momencie był bez wsparcia, co mogło irytować.
W niedzielę teoretycznie powinno być gorzej, bo jeżeli nawet wsparcie się pojawi, to na papierze nie będzie miał go kto wykorzystać. Król strzelców kontuzjowany, a jego następca Łukasz Zwoliński ostatnio otrzymał głupio czwartą żółtą kartkę. Dyskusje z arbitrem mógł sobie darować. Teraz w szranki z obrońcami Legii będzie musiał stanąć skrzydłowy Jakub Bąk lub 19-letni Filip Kozłowski. Ten drugi już raz w tym sezonie rozpoczął mecz od pierwszej minuty, ale Pogoń przegrała z Jagiellonią Białystok 0:5, a funkcję trenera stracił Dariusz Wdowczyk. Nowy szkoleniowiec Jan Kocian może jeszcze wybrać inne rozwiązanie i postawić na uniwersalnego Adama Frączczaka, jeżeli będzie w pełni zdrowy.
Piłkarze Pogoni do meczu jednak podchodzą z optymizmem.
– Mecz meczowi nie jest równy. To kwestia podejścia do spotkania. Jeśli dobrze wejdziemy w mecz i będziemy wykonywali zadania trenera, to wierzę, że w tej lidze z każdym możemy wygrać. Myślę, że w niedzielę ugramy punkty z Legią – mówi Mateusz Matras.
Co ciekawe, Portowcy grali niedawno z Legią w Pucharze Polski i przegrali po dogrywce 1:1. Piłkarze grali wtedy na nowoczesnym stadionie w Warszawie. Teraz przyjdzie grać zawodnikom na rozpadającym się obiekcie, który przypomina o czasach, które polska piłka chciałaby mieć zupełnie za sobą. Przy niekorzystnej pogodzie trudno spodziewać się dobrej frekwencji. Większość kibiców najpewniej wybierze komfortowe, domowe warunki.
Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?