Pogoń Szczecin – Lech Poznań 5:1 (4:0)
Bramki: Robak 5 (16,31,39,44, 73) - Kownacki (58).
Pogoń: Janukiewicz - Rudol, Hernani, Golla (71 Ouedraogo), Lewandowski, Małecki, Rogalski (61 Popara), Ława, Akahoshi, Murayama (54 Bąk), Robak.
Lech: Gostomski - Kędziora (46 Możdżeń), Wołąkiewicz, Kamiński, Henriquez, Pawłowski (78 Formella), Injac, Trałka, Claasen (46 Kownacki), Lovrencsics, Hamalainen.
Żółte kartki:Rudol, Robak, Popara - Kędziora, Wołąkiewicz, Injac.
Sędziował:Paweł Gil (Lublin).
Widzów: 12 tys.
Relacja z meczu minuta po minucie: >>> Pogoń Szczecin – Lech Poznań »
Strzelając pięć bramek Robak powtórzył dokonanie Krzysztofa Gajtkowskiego z Lecha, który w 2003 r. zaliczył tyle trafień w meczu z Pogonią Szczecin. Kolejorz wówczas wygrał 6:1. W ciągu ostatnich 25 lat pięć goli w jednym spotkaniu zdobywali też tacy zawodnicy jak Jacek Dembiński, Andrzej Juskowiak oraz Maciej Żurawski.
Absolutny rekord ekstraklasy należy do Ernesta Wilimowskiego, który przed wojną zdobył 10 bramek w jednym spotkaniu dla Ruchu Chorzów.
Wygrana 5:1 to najwyższe zwycięstwo Portowców w historii pojedynków z Lechem. W sezonie 1975/76 wygrali na jego stadionie 4:0, a w 1978/79 3:0 w Szczecinie.
W pierwszym kwadransie piątkowego meczu Lech miał 68 proc. czasu posiadania piłki i siedem dośrodkowań na koncie. Na nic to się jednak zdało, bo Pogoń już wtedy wyprowadzała pierwsze, jeszcze dosyć nieśmiałe kontry.
W 16. minucie swoją pierwszą bramkę zdobył Marcin Robak, który wykorzystał precyzyjne dogranie dzisiejszego jubilata, Sebastiana Rudola.
Równo kwadrans później Kolejorz miał już 70 proc. posiadania piłki, ale przegrywał 0:2. Tym razem asystował Takafumi Akahoshi. Na bramkę gości sunęły szybkie ataki, a ich niefrasobliwa defensywa pozwalała skrzydłowym Portowców na wiele.
Kibice mieli prawdziwą frajdę z oglądania szybkich, zdecydowanych i pewnych graczy Pogoni. A ci dopiero się rozkręcali.
W 39. minucie Tomasz Kędziora powalił w polu karnym Mateusza Lewandowskiego i sędzia Paweł Gil z Lublina podyktował jedenastkę. Do jej wykonania podszedł oczywiście Robak, który ustrzelił hat-tricka w 23.minuty. W jesiennym meczu z Piastem Gliwice na zdobycie trzech bramek w jednej połowie potrzebował 40.minut.
W samej końcówce pierwszej połowy snajper Pogoni dorzucił czwarte trafienie, po podaniu Murayamy. W tym sezonie cztery bramki w jednym meczu zdobył pomocnik Zawiszy Bydgoszcz, Michał Masłowski w grudniowym meczu z Piastem Gliwice (6:0), ale on trafiał przed i po przerwie. Robak jednak swój dorobek jeszcze powiększył.
Portowcy w drugiej połowie bardziej szanowali piłkę, ale nie zapomnieli o swojej najgroźniejszej broni, czyli o kontrach.
W 58. minucie bramkę dla Lecha zdobył 17-letni Dawid Kownacki, który dobił strzał Kaspera Hamalainena. Marzenia Kolejorza o zmniejszeniu strat prysnęły po kolejnej bramce Robaka. W 73. minucie napastnik Portowców po raz drugi w tym meczu wykorzystał podanie Akahoshiego.
W końcówce kilka groźnych sytuacji stworzył Lech, ale bardzo dobre w bramce spisywał się Radosław Janukiewicz.
Są też złe wiadomości. Boisko z kontuzją opuścił Wojciecha Golla. W następnym meczu z Podbeskidziem nie zagra Marcin Robak (kartki).
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?