Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pogoń Szczecin - Jagiellonia Białystok 2:2. Remis po dramatycznym meczu

Maurycy Brzykcy
Maurycy Brzykcy
Po kilku meczach bez zwycięstwa, Pogoń Szczecin była bardzo blisko zdobycia kompletu punktów. Ostatecznie, po dość dramatycznym spotkaniu, Portowcy zremisowali z Jagiellonią Białystok 2:2.

W 3. minucie Pogoń objęła prowadzenie. Miała dwa rzuty rożne z rzędu i ten drugi przyniósł powodzenie. Centrował w sam środek pola karnego Hubert Matynia, a Kamil Drygas sprytnie zgubił kryjącego go zawodnika i z powietrza zdołał wbić piłkę do siatki. Za chwilę Jagiellonia mogła wyrównać, ale Imaz uderzył obok słupka. Portowcy dobrze wyglądali w początkowych fazach spotkania. Łatwo przechodzili do ataku i znowu stwarzali sporo sytuacji. Cały plan na mecz posypał się jednak w 18. minucie. Szybko drugą żółtą kartkę dostał Matynia i Portowców czekała ciężka przeprawa, grając w osłabieniu.

Trener Kosta Runjaić przez chwilę nie modyfikował ustawienia, ale za chwilę ściągnął z boiska Santieriego Hostikkę i wpuścił Ricardo Nunesa. Liczba nominalnych obrońców znowu w drużynie Pogoni wynosiła cztery. Blisko wyrównania goście byli w 29. minucie, gdy Kostas Triantafyllopoulos przegrał powietrzny pojedynek, ale strzał Puljicia powędrował obok słupka.

Przewaga gości rosła, ale Pogoń wyszła z dobrym atakiem. Sebastian Kowalczyk zagrał piłkę na wolne pole do Adama Frączczaka. Ten nie zdołał oddać strzału, ale zdaniem sędziego Szymona Marciniaka był faulowany przez bramkarza Jagi. Do rzutu karnego podszedł sam poszkodowany i nie pomylił się. 2:0 to już był znakomity wynik dla grającej w osłabieniu Pogoni.

- Każdy gol cieszy, dodaje pewności siebie i zwiększa ochotę do dalszej pracy. Prowadzimy i mamy zamiar dowieść do prowadzenie do końca - mówił w przerwie Kamil Drygas.

Na drugą połowę trener Runjaić jeszcze mocniej zaryglował dostęp do bramki. Wpuścił na boisko Jakuba Bartkowskiego, czyli piątego nominalnego obrońcę, zaś Steca przesunął do linii pomocy. I to właśnie ten zawodnik dostał piękną piłkę od Kowalczyka, ale brakuje mu nawyków skrzydłowego, czyli zakończenia akcji strzałem.

Jagiellonii nie można odmówić chęci do doprowadzenia do remisu, ale za każdym razem gościom czegoś brakowało, bądź na wysokości zadania stawała defensywa Pogoni. Gościom udało się zdobyć gola kontaktowego dopiero w 82. minucie. Dalekie podanie do idealnie wbiegającego Prikryla zaskoczyło Bartkowskiego oraz Dantę Stipicę, a pomocnik Jagi sprytnie minął bramkarza i uderzył nie do obrony. Kiedy wydawało się, że wyczerpani Portowcy dowiozą zwycięstwo do końca, sędzia Marciniak po analizie VAR dostrzegł przewinienie Ricardo Nunesa we własnym polu karnym. Do remisu doprowadził z jedenastki Puljić. Jagiellonia mogła nawet wygrać, ale strzelec ostatniego gola pomylił się dosłownie o centymetry.

Pogoń Szczecin - Jagiellonia Białystok 2:2 (2:0)
Bramki: Drygas (3), Frączczak (35-karny) - Prikryl (82), Puljić (90-karny).
Pogoń: Stipica - Stec, Zech, Triantafyllopoulos, Matynia - Dąbrowski, Żurawski (46 Bartkowski), Kowalczyk, Drygas (73 Podstawski), Hostikka (23 Nunes) - Frączczak.
Jagiellonia: Węglarz - Kadlec (57 Kadlec), Runje, Tiru (21 Szymonowic), Blyszko, Pospisil, Romańczuk, Bida, Imaz (62 Camara), Prikryl - Puljić.
Żółte kartki: Matynia, Nunes - Bida, Runje.
Czerwona kartka: Matynia (18, Pogoń).

zobacz też:

ZOBACZ WIĘCEJ:

Bądź na bieżąco i obserwuj:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na szczecin.naszemiasto.pl Nasze Miasto