Po ostatnim spotkaniu Pogoni z Podbeskidziem wszystkim się niezdrowo odbija. Mecz był fatalny do oglądania. Oba zespoły wyglądały jak ekipy przynajmniej z III ligi. Nikt nie chciał zdecydowanie postawić na atak, na zdobywanie bramek, stąd wynik 0:0 dziwić nie może. Po rewelacyjnych starciach, a przede wszystkim wygranych, z Lechią Gdańsk 3:2 i Lechem Poznań 5:1, mecz w Bielsku- Białej było dla wszystkich kibiców zimnym prysznicem.
Relacja LIVE: Pogoń Szczecin - Cracovia Kraków >>>
Jednak z Pogonią w tym sezonie już tak jest, że lepiej gra się jej z ekipami z górnej połówki tabeli, które walczą o zwycięstwo w każdym meczu, preferują techniczną piłkę, ładną dla oka, otwierają się. Z takimi rywalami Portowcy czują się dobrze. Gdy trzeba przejmują inicjatywę lub ją oddają. Sami lubują się w szybkim futbolu, w grze kombinacyjnej, a konfrontacje takie jak z Podbeskidziem temu nie sprzyjają. Punkt nie jest niczym złym. Gorzej, że już w trakcie starcia z Góralami, zawodnicy wyglądali na zadowolonych z remisu.
Cracovia była jesienią jedną z bardziej chwalonych drużyn w T-Mobile Ekstraklasie. Trener Wojciech Stawowy wprowadził w Krakowie małą grę, kombinacyjną, która opiera się na wymianie sporej ilości podań, posiadaniu piłki. Nie zawsze ta krakowska tiki - taka wychodzi jak należy, ale z pewnością jest to swego rodzaju nowość, jeżeli chodzi o ten sezon.
Niestety dla Cracovii, wiosna nie układa się po myśli trenera Stawowego. W 2014 roku rywal Pogoni zdążył zaliczyć już trzy porażki. U siebie 0:2 z Zawiszą Bydgoszcz i 0:1 ze Śląskiem Wrocław oraz wyjazdową w derbach miasta z Wisłą 1:3. Nie trzeba nikogo więc specjalnie przekonywać do tego, że Cracovia z pewnością zagra w Szczecinie o pełną pulę. Zwłaszcza, że do 7. miejsca traci tylko trzy oczka. Z uwagi na zimowe transfery oraz zawieszenia i kontuzje, w Szczecinie zabraknie strzelców 23 z 32 ligowych bramek Cracovii. To z pewnością dobra wiadomość dla obozu gospodarzy.
– Znamy mocne strony Cracovii. Wiemy, że grają piłką i szukają długiego rozgrywania. Czekają na błędy w ustawieniu przeciwnika, ale nie zawsze jest to skuteczne. Z Lechem oddaliśmy 7 strzałów i zdobyliśmy aż 5 bramek. Nie zawsze długie operowanie piłką przekłada się na dominację w meczu – mówi dla oficjalnej strony Pogoni Wojciech Lisowski.
Świątek w finale turnieju w Rzymie!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?