Na początek należy zaznaczyć bardzo niską frekwencją podczas środowego wieczoru. Na stadionie pojawiło się 3214 kibiców i ma to związek nie tylko z tym, że spotkanie było rozgrywane w środku tygodnia, ale też z tym, że Portowcy ostatnio nie zachwycają.
W pierwszej połowie oba zespoły starały się atakować, ale trudno mówić o porywającym spotkaniu. Najlepszą okazję dla Pogoni zmarnował Adam Frączczak, którego świetnie podaniem obsłużył Patryk Małecki. Do przerwy nie oglądaliśmy goli i duża w tym zasługa Sebastiana Rudola, który w końcówce pierwszej części gry wybił piłkę z linii bramkowej.
Tuż po przerwie trener Czesław Michniewicz musiał dokonać wymuszonej zmiany. Marcin Listkowski ucierpiał w jednej z akcji i źle upadł. Młody zawodnik chciał wrócić na plac gry, ale szkoleniowiec wprowadził za niego Wladimera Dwaliszwiliego. Portowcy grali solidniej niż w ostatnim czasie, ale nie przekładało się to na wynik.
Można mieć zastrzeżenia do Takafumiego Akahoshiego, który mało kreował grę. Lepiej niż ostatnio zagrali Patryk Małecki i Rafał Murawski. Bez zarzutów spisali się także nasi stoperzy. W drugiej połowie raz zostali wywiezieni w pole przez Gersona, ale piłka po jego strzale odbiła się od poprzeczki.
Kibice na pierwszego i jedynego gola w tym meczu czekali aż do 92. minuty. Niezłe przyśpieszenie zaprezentował Miłosz Przybecki, który dograł w pole karne, a do źle wybitej piłki dopadł Rafał Murawski i kapitan Pogoni płaskim strzałem trafił do siatki.
Dla Portowców było to zwycięstwo po złej passie sześciu meczów bez wygranej. Przed Portowcami wyjazd do Łęcznej na mecz z Górnikiem (7 grudnia, godz. 18).
Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?