Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Podczas minionego weekendu strażnicy miejscy odnotowali ok. 200 interwencji

Redakcja
Jak powiedziała nam insp. Joanna Wojtach ze straży miejskiej, niektórzy kierowcy zachowywali się fatalnie i nawet nie było możliwości, by ich dyscyplinować i pouczać. Kierowcy nie stosowali się do zmienionej organizacji ruchu, zakazów zatrzymywania, zastawiali przejścia dla pieszych, tzw. "martwe pola", obręb skrzyżowań.

- W związku z takimi sytuacjami w sobotę były 32 holowania, 24 wezwania, na miejscu wystawiliśmy 27 mandatów karnych i 17 pouczeń a dwa pojazdy zostały zablokowane – podaje insp. Joanna Wojtach. - W niedzielę było podobnie - 99 interwencji. W tym 39 kontroli, odholowano 21 pojazdów na 25 dyspozycji. Czterech kierowców pojawiło się przed lawetą. Na 30 sprawców wykroczeń nałożyliśmy pouczenia a 39 zostało ukaranych mandatami karnymi, jeden wniosek skierowano do sądu.

Kiedy samochód zostaje odholowany, kierowca musi liczyć się ze sporym wydatkiem - to koszt 500 zł plus opłata za parking po przewiezieniu.

- Czasami strażnicy stwierdzają, że koszt holowania jest tak wysoki, że nie nakładają dodatkowo mandatu za wykroczenie i kończą na pouczeniu. Znaczenie ma także podejście samego kierowcy – dodaje Wojtach. - Trzeba jednak zauważyć, że tak naprawdę naszych interwencji drogowych byłoby znacznie więcej. Decyzję o odholowaniu pojazdu podejmowaliśmy tylko wtedy, kiedy nastąpiło rażące naruszenie przepisów i realne zagrożenie w ruchu drogowym. Samochody zaparkowane przy przejściach dla pieszych, w obrębie skrzyżowań czy na tzw. "martwych polach" ograniczały widoczność właściwie do zera. Nie mogliśmy przechodzić obok takich sytuacji obojętnie. W sumie w ciągu trzech dni trwania imprezy odholowane zostały 72 pojazdy. To niewiele, ale były to przypadki drastyczne.

Straż miejska minione dni ocenia jako spokojne. Zawsze dużym problemem podczas takich imprez było utrzymanie drożności schodów w okolicach Wałów Chrobrego, a to bardzo ważne, bo są to ciągi ewakuacyjne.

- Na schodach znajdowali się ochroniarze i strażnicy miejscy, którzy pilnowali tego, by nikt się nie zatrzymywał. Uczestnicy imprezy zrozumieli, że tak musi być. Nie było oporu, nikt nie siadał na schodach. Było lepiej. To dobry sygnał – kończy Wojtach. - Na ile mogliśmy udzielaliśmy też wszelkich informacji. Strażnicy zazwyczaj byli pytani o bankomaty, toalety, polecane restauracje. Staraliśmy się sprostać wszelkim oczekiwaniom, zwłaszcza, że większa część uczestników była spoza Szczecina.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Otwarcie sezonu motocyklowego na Jasnej Górze

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szczecin.naszemiasto.pl Nasze Miasto