Kilka dni temu nasza Czytelniczka jechała pociągiem Regio ze Szczecina do Stargardu Szczecińskiego. Odjazd nastąpił o godz. 15.31.
– Jakież było moje zdziwienie, jak po minięciu stacji Reptowo pociąg zatrzymał się i wrócił na stację Reptowo – relacjonuje kobieta. – Po 25 minutach siedzenia w pociągu jak w konserwie, w niemiłosiernym skwarze, obsługa poinformowała nas, że będziemy holować pusty pociąg, który stoi na bocznym torze, co związane jest z „manewrami” naszego pociągu. Staliśmy więc 45 minut w zamkniętym pociągu i w ukropie. W pociągu były małe dzieci, osoby starsze, dla których żar lejący się z nieba jest najbardziej niebezpieczny.
Kobieta spytała obsługę pociągu, kto podjął taką decyzję. Tym bardziej, że do Stargardu było kilkanaście kilometrów.
– Powinna przyjechać jakaś inna „jednostka” (to popularna nazwa elektrycznego zespołu trakcyjnego – przyp. red.), a nie pociąg z pasażerami. Niestety, do końca podróży cała obsługa uciekła na początek pociągu dla świętego spokoju, aby przypadkiem pasażerom nie odpowiadać na trudne pytania. W tym czasie obok unieruchomionego składu przejeżdżały inne pociągi Przewozów Regionalnych.
– Ale żaden się nie zatrzymał i nie zabrał pasażerów do Stargardu – dodaje kobieta i zadaje pytania: A co by było, jakby dziecko, albo starsza osoba zasłabła? Kto wtedy by był odpowiedzialny?
Według Czytelniczki nie była to sytuacja jednorazowa. Pociąg PR REGIO relacji Stargard Szczeciński – Szczecin Gł. odjeżdżający ze Stargardu o 5.50 zatrzymał się na stacji Szczecin Zdroje, aby zabrać pusty skład do Szczecina.
– Konduktor poinformował nas, że „będziemy stać 15 minut albo za niedługo będzie jechał pociąg z Wałcza, to możemy się przesiąść jak się komuś spieszy, ale będzie pełny”. Dziwne, bo o godz. 6.00 jeździ się pociągiem dla przyjemności! Przewozy Regionalne robią sobie z pasażerów bydło. I to wszystko za ponad 200 zł miesięcznie, bo tyle kosztuje bilet miesięczny na tej trasie.
Przewozy Regionalne potwierdzają, że doszło do obu zdarzeń. W sprawie usunięcia uszkodzonej jednostki decyzję podjął dyspozytor zarządcy linii kolejowej, czyli przedstawiciel spółki Polskie Linie Kolejowe.
– Sytuacja miała miejsce w czasie szczytu przewozowego. Pozostawienie uszkodzonego składu skutkowałoby opóźnieniami pociągów wszystkich przewoźników korzystających z tej linii i groziłoby jej zablokowaniem – wyjaśnia Andrzej Chańko, dyrektor zachodniopomorskiego oddziału Przewozów Regionalnych. – Dyspozytor podjął optymalną decyzję.
W przypadku uszkodzonego pociągu na stacji Zdroje pociąg przyjechał do stacji docelowej 23 minuty później.
– Przy podejmowaniu decyzji w podobnych sytuacjach zawsze bierzemy pod uwagę, aby były one jak najmniej uciążliwe dla naszych klientów, ale z drugiej strony musimy zwracać uwagę, aby jednocześnie nie generowały kosztów. Przykro nam, że w ogóle się zdarzają i za uciążliwości w czasie korzystania z naszych usług serdecznie przepraszamy.
Stop agresji drogowej. Film policji ze Starogardu Gdańskiego
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?