Po tragedii, która rozegrała się w poniedziałek w jednym z wieżowców przy ul. 9 Maja na miejsce przybyli policjanci z grupy dochodzeniowo-śledczej. Pod nadzorem prokuratora przeszukali mieszkanie. Odkryli w nim 6 słoików wypełnionych najprawdopodobniej benzyną, naboje karabinowe (5 sztuk), naboje KBKS (6 sztuk) oraz naboje bocznego zapłonu (50 sztuk).
Okazało się także, że materiałem łatwopalnym nasączona była wykładzina. Ponieważ istniało potencjalne niebezpieczeństwo zagrożenia wybuchem policjanci podjęli decyzję o ewakuacji budynku.
Lokatorzy budynku mogli wrócić do swoich mieszkań dopiero około godziny 22, po tym jak grupa minersko-pirotechniczna uznała, że nie ma już groźby wybuchu. Oględziny mieszkania zakończono dopiero o godzinie 5.30.
Wcześniej podczas pięciogodzinnej akcji policyjnej w pożarze, który wybuchł w mieszkaniu rannych zostało sześciu policjantów i dwóch strażaków.
W szpitalu do dziś przebywa jeszcze jeden policjant. Pozostali zostali dziś wypisani.
- Stan pacjenta jest stabilny – mówi dr Andrzej Domański, zarządzający oddziałem chirurgii. – Doznał poparzeń trzeciego stopnia, które objęły dziewięć procent jego ciała. Leczenie może potrwać nawet dwa tygodnie.
Motywów samobójstwa 55-latka szuka Prokuratura Szczecin-Śródmieście.
Zobacz też:
Zakaz krzyży w warszawskim urzędzie. Trzaskowski wydał rozporządzenie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?