Portowcy zremisowali z Lechem Poznań 1:1. Od 69 minuty grali w dziesiątkę, ponieważ kapitan drużyny, Edi Andradina, został ukarany czerwoną kartką. Była to konsekwencja dwóch żółtych kartoników. Ostatnie 20 minut gry, a raczej skomasowanej obrony, zdecydowanie różniły się od pierwszej połowy. Pogoń nie istniała w ofensywie.
– Trudno gra się z tak dobrym rywalem w dziesiątkę – komentował Artur Skowronek na pomeczowej konferencji prasowej. – Mam drobne pretensje do Ediego, ale to już sprawa wyłącznie do omówienia między nami. To doświadczony zawodnik, nie będziemy mieli kłopotów z komunikacją. Konsekwencją przewinienia Andradiny było zepchnięcie nas do defensywy, w której zagraliśmy bardzo solidnie. Zrealizowaliśmy nasze założenia przedmeczowa, oczywiście do momentu, w którym boisko je za nas zmieniło. Zwycięski remis, tak na pewno mogę opisać nasz wyjazd do Poznania.
Czy kara z rąk Huberta Siejewicza była zasłużona?
– Trudno powiedzieć – mówi Edi. – Kluczową rolę odgrywa w tym pierwsza żółta kartka i to od niej zależy, czy czerwień była słuszna – uważa kapitan Portowców.
W 61 minucie Aleksandyr Tonew nieprzyzwoicie potraktował Takafumiego Akahoshiego. Kiedy Japończyk leżał na murawie, Tonew potraktował go nieprzyzwoitym ciosem. – To piłkarz mojego zespołu i traktuję go jak rodzinę – wyjaśnia Andradina swoje zachowanie.
– Zabolało mnie ostre zachowanie Tonewa i zareagowałem, tak jak zareagowałem. Taki mam charakter i nikt tego nie zmieni. Nie na tyle agresywny, by otrzymać żółtą kartkę. Nie zasłużyłem na nią – przekonuje Edi, który dodaje jednak, że może cała sytuacja inaczej wyglądała w telewizji, bo w momencie rozmowy z nami, powtórki spotkania jeszcze nie widział.
W szatni nie było pretensji o zachowanie Brazylijczyka, który przyznaje, że po zejściu z boiska przeżywał większy stres, niż kiedy występował na murawie.
– Nie mogłem pomóc zawodnikom – wyjaśnia.
Środkowy pomocnik wypowiedział się także na temat swojej dyspozycji fizycznej. – Czasem potrzebuję odpoczynku. Jednego dnia więcej, niż reszta zespołu, ale staram się odpoczywać stopniowo podczas treningów. Ogólnie czuję się bardzo dobrze. Dopóki będę miał tyle sił, jak teraz, chcę grać w piłkę – zapewnia.
W prowadzeniu otwartej gry z poznaniakami nie pomogła też kontuzja Mouhamadou Traoré. Kilka minut po wejściu na boisko doznał kontuzji. Zszedł z murawy z zakrwawionym łukiem brwiowym, niczym bokser po wymagającej walce.
– Na razie nie wiemy, co dokładnie dzieje się z Traore – dodaje Skowronek. – Ma mocno rozcięty łuk brwiowy, a dokładne informacje będą w ciągu najbliższych kilku dni. Mamy nadzieję, że będzie do naszej dyspozycji już w następnej kolejce. d
Zobacz również: Lech Poznań - Pogoń Szczecin 1:1. Brawo Portowcy! Zobacz bramki i zdjęcia
Moje Miasto Szczecin www.mmszczecin.pl on Facebook
Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?