Plener odbywał się tuż nad jeziorem, pracownia znajdowała się w hangarze mariny przy ul. Przestrzennej. Ulepione w glinie prace wystawiono do osuszenia, a później wypalano w specjalnie postawionych piecach polowych. Organizatorka, Dorota Maziakowska, jest zadowolona z przebiegu projektu.
– Spośród 20 uczestników na otwarciu gościliśmy 15 – mówi Maziakowska. – To wielki sukces, przyjechali nawet artyści z Krakowa.
Na letnich warsztatach nie zabrakło profesjonalistów, pojawili się też amatorzy. Przybyli twórcy zarówno z Polski jak i Niemiec, starsi i młodsi.
– Letni plener traktuję jak przygodę – mówi malarz Jarosław Eysymont. – Rzeźba nie jest moją mocną stroną, musiałem szybko nauczyć się techniki od kolegów.
– Na warsztatach poznałem wielu ludzi o podobnych zainteresowaniach – dodaje Stanisław Brach z Krakowa. – Plener okazał się zbyt krótki, niektóre rzeźby nie zdążyły dobrze wyschnąć i popękały podczas wypalania.
W warsztatach uczestniczyli także amatorzy, ale byli traktowani na równi z profesjonalistami.
– Dwa letnie tygodnie spędziliśmy urobieni po ręce w glinie – wspomina Ola Grabarek z Bytomia. – Byłam chyba najmłodszą osobą na zajęciach. Jestem bardzo zadowolona, nawiązałam wiele ciekawych kontaktów i spędziłam czas w pięknym otoczeniu.
Projekt sfinansowano z pieniędzy unijnych otrzymanych za pośrednictwem magistratu.
– W naszym regionie to unikatowe przedsięwzięcie – uważa Bartłomiej Jezierski z Urzędu Miasta. – Jeśli będzie kontynuowane, myślę, że znów mogą liczyć na naszą pomoc.
Zmarł Jan Ptaszyn Wróblewski
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?