Sprawa przyciętej przez spółdzielnię ławeczki dla Krzysia wywołała oburzenie mieszkańców bloku przy ulicy Kadłubka 30. To na niej, często w towarzystwie ojca, Krzyś spędzał całe dnie. Jednak kiedy na ławce zaczęło przesiadywać także inne, niepożądane przez mieszkańców towarzystwo, ławeczka została ucięta.
– To było takie widzimisię spółdzielni – mówi mieszkaniec klatki przy Kadłubka 30a. – Po co oni to cięli i dwa razy robili niepotrzebną robotę? Szkoda było pieniędzy.
Ławka była miejscem, gdzie Krzyś spotykał się ze znajomymi – wszyscy go tu znają, zawsze ktoś zagadał.
– Zawsze było tu bardzo spokojnie, nie było problemów – mówi znajomy chłopca. – Z Krzysiem cały czas siedział ojciec. A ludzie jak to ludzie – gadali za plecami, że dzieją się tu jakieś dziwne rzeczy i przez to było całe to zamieszanie.
Na uciętej ławce miejsca wystarczyło tylko dla chłopca. Tata musiał siedzieć na wiaderku albo stać koło syna i pilnować, żeby nie spadł.
– Strach było zostawić go samego – mówi Romuald Budnik, ojciec chłopca. – Mógł się przechylić i zrobić sobie krzywdę.
Spółdzielnia mieszkaniowa „Wspólny Dom” ucięła ławkę bez porozumienia z tatą Krzysia oraz mieszkańcami.
– Nikt nas o tym nie poinformował – mówią mieszkańcy. – O niczym nie wiedzieliśmy.
Prezes spółdzielni Adam Humienik po rozmowie z lokatorami obiecał, że ławeczka stanie do końca tygodnia. I słowa dotrzymał.
– Najważniejsze, że wszystko wróciło na swoje miejsce – mówi tata Krzysia.
Teraz ławeczka przy Kadłubka 30a znów zacznie tętnić życiem.
– A Krzysiek znowu będzie mógł popatrzeć na dziewczyny – dodaje jeden z mieszkańców.
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?