MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Plusy i minusy kończącego się roku 2011. Jesteśmy wielkim placem budowy

Redakcja MM
Redakcja MM
Prof. Alberto Lozano Platonoff
Prof. Alberto Lozano Platonoff Marcin Bielecki
O tym, co było dobrego w roku ubiegłym oraz o niewykorzystanych szansach Szczecina rozmawiamy z prof. Alberto Lozano Platonoffem z Uniwersytetu Szczecińskiego.

ANDRZEJ KUS
[email protected]

- Jak może pan podsumować rok 2011?
- Działo się u nas dużo dobrego. Wystarczy spojrzeć na Szczecin i doskonale widać, że jest to jeden wielki plac budowy. Dzięki temu wzmacnia się tożsamość wszystkich mieszkańców. Tak naprawdę świadkami przełomu byliśmy już kilka sezonów temu, ale dopiero w tym roku są tego namacalne efekty. Media ogólnopolskie nie mówią już o nas wyłącznie w kontekście mafiosa „Oczki”, czy upadku Stoczni Szczecińskiej. Teraz organizowane są wydarzenia, które rozsławiają Szczecin.

- Wspomniał pan o inwestycjach. Spróbujmy wybrać najbardziej trafioną, oraz taką, którą należy uznać kompletną klapą. - To łatwe. Do plusów można zaliczyć przede wszystkim te, które związane są z usługami i biznesem. Gdy stocznia upadła miejsca pracy, łącznie z firmami powiązanymi, dostawcami itp. straciło blisko 10 tysięcy osób. To nie tylko przecież pracownicy. Dla nich do tej pory jedyną alternatywą był wyjazd do Niemiec, Francji, Anglii czy Norwegii. Powstają u nas biurowce, które zaczną przyciągać zewnętrzne firmy. Zatrudnią mnóstwo nowych osób, więc jest duża szansa by to odrobić. Może jeszcze nie w 2012 roku, bo wciąż będą inwestycje w trakcie realizacji. Przełomowy za to będzie rok 2013. Kolejnym pozytywem jest remont ulic Niemierzyńskiej, Arkońskiej i wreszcie Struga. Cieszy to, że brnie do przodu budowa Obwodnicy Śródmiejskiej. Jeśli chodzi o klapę? Nie przychodzi mi żadna na myśl.

- Czyli Szczecin wykorzystał swoją szansę?
- Nie do końca. Problem widzę w działalności naszych przedstawicieli w rządzie i europarlamencie. Wybraliśmy ich po to, by nas reprezentowali. Samorządy nie wywierają na nich nacisku. Prawda jest taka, że poza angażowaniem się w działalność Akademii Sztuki niczym innym się nie wyróżnili. Brakuje poważnych inwestycji w porcie oraz na terenie stoczni. Nie wykorzystaliśmy również szansy związanej z przejęciem prezydencji w Unii Europejskiej. Zorganizowaliśmy imprezę na początek, ale nic więcej. Można było przygotować jakieś medialne konferencje i sprawić, że będzie o nas głośno. Kompletną klapą jest również przygotowanie do piłkarskich Euro 2012. Nic z tego nie będziemy mieli, a leżymy w strategicznym miejscu. Przecież można było którejś ekipie stworzyć bazę wypoczynkową i zachęcić do jej wyboru. Nie potrafiliśmy tego zrobić. Podsumowując: bardzo słaba jest komunikacja przedsiębiorcy – władze miasta – parlamentarzyści.

- Robił pan podsumowanie rynku pracy. Jak wypadło nasze miasto?
- Nie było na pewno spadku. Przede wszystkim wciąż góruje u nas handel. Nie do końca jest to dla nas korzystne, bo wciąż sprzedawane są obce produkty i pieniądze od nas uciekają. Minimalny wzrost zauważyłem też w usługach hotelarskich, czy gastronomicznych. Tutaj mowa o pubach, czy restauracjach. Jest też perełka, która cieszy się największym postępem. To usługi hitech, które zatrudniają prawdziwych specjalistów. Widzą to międzynarodowe firmy. Przekonują się do tego, że warto tutaj inwestować.

- Jak ocenia pan przygotowane tegoroczne imprezy – kalendarz udany?
- Powinniśmy być dumni przede wszystkim z Mistrzostw Europy w pływaniu. To była impreza na bardzo wysokim poziomie, zarówno pod względem organizacyjnym, jak i medialnym. Gdybym miał ją sklasyfikować oznaczałbym jako klasę A. Pokazaliśmy, że jesteśmy w stanie zrobić coś wielkiego. Sam chodzą na pływalnię kilka razy w tygodniu i widać, że panuje atmosfera mistrzostw. W trakcie wydarzenia rozmawiałem też ze sportowcami i trenerami różnych ekip. Byli zachwyceni.

- Pokusi się pan o prognozę na przyszłe 12 miesięcy?
- Czeka nas trudny rok. Nie tylko Szczecin, ale cały kraj i Europę. Dużo zależy od tego, co będzie się działo w krajach ogarniętych kryzysem, tj. Grecji, Hiszpanii, czy Portugalii. Celem jest budowa biurowców – znajdą tam zatrudnienie zespoły wykwalifikowanych pracowników. Dobrze by było, gdyby w tym roku powstała już strefa ekonomiczna. Goleniów mimo wszystko jest za daleko. W jednym miejscu znajdą się bardzo poważni przedsiębiorcy, którzy będą wspólnie promowały nasz region wśród innych potencjalnych inwestorów. Trzeba również poprawić połączenie ze stolicą. Już teraz brakuje pociągów, również oferta lotnicza nie jest atrakcyjne. To powinny być priorytetem.

od 7 lat
Wideo

Zakaz krzyży w warszawskim urzędzie. Trzaskowski wydał rozporządzenie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szczecin.naszemiasto.pl Nasze Miasto