Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Płakali ze szczęścia

tkrawczyk
tkrawczyk
Trzy parafie włączyły się w akcję „Paczka na Wschód” organizowaną przez Związek Harcerstwa Rzeczpospolitej. Harcerze zawieźli żywność ubogim rodakom z Białorusi.

Harcerze apelowali o dary z ambony, po każdej niedzielnej mszy w kościołach św. Piotra i Pawła w Podjuchach, św. Stanisława na Bukowym i św. Jadwigi Królowej w Kijewie.
Przez tydzień wierni przynosili żywność, odzież, książki i zabawki.

– Zależało nam głównie na żywności – mówi Emilia Przytomska, koordynator akcji. – Mieszkańcy przynieśli najwięcej odzieży i zabawek, ale udało nam się pozyskać sponsorów i dzięki nim dokupiliśmy żywność.

Na Białoruś pojechały 4 autokary z Polski, każdy do innej miejscowości. Autokar ze Szczecina dotarł doGrodna, gdzie czekali łącznicy ze Związku Polaków na Białorusi. Stamtąd harcerze pojechali do Lidy na Festiwal Młodzieży Polskiej, gdzie rozdali paczki.

– Ze względu na sytuację polityczną miejscowość docelowa była trzymana w tajemnicy do samego końca – mówi harcmistrz Andrzej Karut, który prowadził zbiórkę darów na Prawobrzeżu. – Po naszej wizycie w ubiegłym roku wszystkie rodziny, które dostały dary, zostały przesłuchane przez milicję.

– Rok temu chodziliśmy w patrolach mieszanych po domach – dodaje Przytomska. – Śpiewaliśmy kolędy i rozdawaliśmy paczki. Odczuwaliśmy tremę, ponieważ ludzie reagowali na nasz widok ogromnym wzruszeniem. Płakali, a my razem z nimi. Okazało się, że dla tych ludzi ważniejsze od paczki było spotkanie z nami. Oni się czują Polakami, których los rzucił do obcego kraju.
Za autokarem jeździła białoruska milicja. Radiowozy stały również przed kościołem podczas mszy, w której brali udział Polacy. Na początku harcerze mieli mundury pochowane w plecakach, ze względu na obowiązujący na Białorusi zakaz. Potem zaryzykowali, ale milicja tylko się przyglądała. Najtrudniejsze było przekroczenie granicy przy wjeździe na Białoruś. Dla Emilii Przytomskiej to był jeden z najcięższych wyjazdów za granicę.

– Co chwila ktoś nas zatrzymywał i kontrolował – podkreśla. – Baliśmy się, bo mieliśmy pochowane w śpiworach dodatkowe paczki, poza wyznaczonym limitem. Kładliśmy się na śpiworach i udawaliśmy, że śpimy, żeby straż graniczna ich nie przeszukiwała. Na szczęście, nie udało im się niczego znaleźć. Powrót był spokojny.

Akcja „Paczka na Wschód” organizowana jest od 10 lat we współpracy ze Związkiem Polaków na Białorusi. Okręg Północno-Zachodni ZHR wziął w niej udział po raz drugi. Został uznany za najbardziej ambitną grupę. W Szczecinie nie ma żadnej białoruskiej placówki dyplomatycznej, droga na wschód jest najdłuższa, a mimo to, udało się zorganizować wyjazd.

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szczecin.naszemiasto.pl Nasze Miasto