Piotr Lisek: 5,80 m na ten moment jest pozytywnym wynikiem. ZDJĘCIA

Dwa medale dla pana na początku roku, to na pewno świetna sprawa. Najpierw złoto, a teraz brąz.

Piotr Lisek: Złoto?

W halowych mistrzostwach Polski.

A no tak, przepraszam. Tyle tych mistrzostw Polski się przewija, że już powoli przestaję liczyć (śmiech). W hali jest to już mój piąty czy szósty złoty medal (szóste złoto - 2013, 2015, 2017, 2018, 2019 i 2021 - dop.red.). Jeżeli zaś chodzi o brązowy medal mistrzostw Europy to cieszę się, że dane mi było rywalizować ze światową czołówką, bo Europa jeżeli chodzi o tyczkę jest na bardzo wysokim poziomie. Cieszę się też, że mogę po raz kolejny przywieźć medal, więc jest to coś wspaniałego dla mnie. Dziękuję też osobom, które mnie wspierają, bo dzięki nim jestem na tym poziomie, którym jestem.

Medale medalami, ale czy jest pan zadowolony z wysokości, które pan w tym roku uzyskał, także podczas tych imprez?

Jasne. Wysokość 5,80 m na ten moment, w którym się znajduję, jest pozytywnym rezultatem. Wiem, że przyzwyczailiśmy was już do tego, że chcecie byśmy skakali wyżej, ale myślę, że jest to naprawdę pozytywny wynik na imprezie docelowej.

Jakie plany na najbliższą przyszłość?

Ciężki trening. Najpierw jednak chwila odpoczynku po sezonie halowym i lecimy z treningiem. Trudno powiedzieć, ile imprez i mityngów przed nami przed Igrzyskami Olimpijskimi w Tokio, ale myślę, że tych wydarzeń nie zabraknie.

Kia Sorento, którą pan jeździ, zostało uznane samochodem roku. To przez to, że pan nią jeździ?

Nie (śmiech). To świetne auto, a za to że nim jeżdżę, mogę podziękować partnerowi Kia Polmotor. Ten samochód dowiózł mnie do każdej destynacji, której zapragnąłem.

Na dachu auta tyczki, ale w firmowym pokrowcu z Igrzysk w Rio de Janeiro. Pora chyba na zmianę?

To tylko pokrowiec, zapewniam, że tyczki w środku są nówka.