Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Piotr Łęczyński: W CLJ wdrażamy DNA Pogoni Szczecin [ZDJĘCIA]

jakub lisowski
Piotr Łęczyński podczas meczu juniorów starszych Pogoni Szczecin z Ruchem Chorzów.
Piotr Łęczyński podczas meczu juniorów starszych Pogoni Szczecin z Ruchem Chorzów. Andrzej Szkocki
Juniorzy starsi Pogoni nie wykorzystali okazji, by wskoczyć na ligowe podium. Nikt w akademii z tego powodu nie panikuje.

Młodzi Portowcy w ostatnich meczach na swoim boisku stracili szansę na medal w tym sezonie CLJ U18. W Lublinie potrafili zwolnić trenera, bo zespół zagrożony jest spadkiem z CLJ U18, w Szczecinie podejście jest dużo spokojniejsze. Nikt nie robi problemów, że zespół gra w kratkę – jesienią pogubił się w końcówce, wiosnę od prestiżowych wygranych z Legią i Lechem, ale w ostatnich tygodniach znów jest gorzej.

CLJ U18: Pogoń Szczecin - Ruch Chorzów 0:1. Maciej i Mateusz Stolarczykowie

CLJ. Mateusz Stolarczyk: Tata po każdym meczu miał jakieś uw...

Jest jakiś problem?
Piotr Łęczyński: Popełniamy jeden błąd i tracimy bramkę. Kto był na meczu z Wisłą Kraków ten widział, że mieliśmy ogromną przewagę i zasłużyliśmy na trzy punkty, a udało się uratować punkt. Oczywiście szkoda, ale na tym poziomie jeden błąd potrafi dużo kosztować. Taka jest piłka.

Obserwowałem mecz z Wisłą Kraków. Ogromna przewaga w posiadaniu piłki, kilka bramkowych sytuacji i zabrakło tylko udokumentowania tej przewagi.
Tak chcemy grać i uważam, że to już jest nasza silna strona. Chcemy dominować nad przeciwnikiem i wiemy, że celem nadrzędnym przy takiej grze jest zdobycie bramki. Nie udawało się to w ostatnich meczach, choć sytuacji było sporo. Brakowało szczęścia, ale będziemy solidnie pracować.

Często wspomina Pan o tzw. DNA Pogoni Szczecin. Dostrzega Pan jakieś kłopoty w przekładaniu pomysłu na grę na boisko?
Nie. Nie uważam, by to, co wpajamy naszym chłopakom powodowało problemy w naszej grze. Czym innym jest patrzenie na tych młodych zawodników przez pryzmat wyniku spotkania, a czym innym spojrzenie na ich rozwój w jakimś czasie. My cały czas obserwujemy i kontrolujemy, czy te nasze DNA jest praktykowane. Gramy intensywnie, odważnie, staramy się być agresywni w obronie. Chcemy, by tak wyglądały wszystkie zespoły juniorskie Akademii Pogoni Szczecin i tak też ma prezentować się mój zespół juniorów starszych. Inaczej byśmy oceniali mecz po zwycięstwach, po 2-3 zdobytych bramkach, ale wiemy, że rozwój zawodników to proces długofalowy. Nie chcemy ich rozliczać na podstawie wyników w wieku 16-18 lat, ale pod kątem tego, jak pracują na treningach, jak nasze pomysły realizują w meczach. Jeśli to dobrze zatrybi, to te wyniki same przyjdą. Nas cieszy to, że wielu z naszych juniorów ma już za sobą debiuty czy nawet kilka spotkań na poziomie seniorskiej III ligi. Dzięki temu rozwijają się. Wynik juniorski jest dla nas sprawą drugorzędną i to zawsze staram się podkreślać.

Rotacja tych najbardziej uzdolnionych juniorów między zespołami juniorów młodszych, starszych czy trzecioligowych rezerw Panu ułatwia czy komplikuje wpajanie tego DNA? Inaczej chłopcy trenują pod Pana skrzydłami, a inaczej z seniorami w rezerwach czy nawet przy ekstraklasowym zespole.
Właśnie mając na myśli DNA Pogoni chcemy patrzeć – jako trenerzy związani z klubem – w tym samym kierunku. O tym samym chcemy mówić na treningach, tak samo prowadzić mecze. Nie jest więc problemem, jak do zespołu juniorów starszych „zejdzie” ktoś z rezerw czy też dołączy ktoś z młodszego rocznika. Naszym założeniem nie jest budowanie drużyn, zdobywanie pucharów czy medali w Centralnych Ligach Juniorów, ale kształtowanie zawodników, by wkrótce byli ważnymi zawodnikami w pierwszej drużynie. Uważamy, że inaczej się tego nie da zrobić. Co tydzień się spotykamy, rozmawiamy i decydujemy, który zawodnik będzie grał i w którym zespole podczas weekendu. Oczywiście są tzw. szkielety drużyn, ale rozmawiamy z trenerami, koordynatorami czy dyrektorem, co na dany tydzień będzie najlepsze dla zawodnika. Zobaczymy za parę lat, jaki będzie efekt obranej przez nas drogi. Dam taki przykład: w meczu z Koroną Kielce, która została już mistrzem Polski do lat 18, ale przed przyjazdem do Szczecina jeszcze nim nie była, wystawiliśmy zespół bez dziewięciu chłopaków, którzy mogli zagrać z kielczanami. Wtedy jednak uznaliśmy, że więcej skorzystają po przesunięciu do rezerw i grze w III lidze. Zebrali doświadczenie, a to będzie procentować.

Zastanawiam się, czy nie lepiej byłoby teraz zaniechać rotacji między zespołami, a nauczyć chłopców wygrywania, walki choćby o ten brązowy medal.

Jest wiele klubów, które poszłyby tą drogą, ale jest też kilka – wśród nich my – które stawiają na to, by zawodnicy otrzymywali bodźce grania z seniorami. Uważamy, że nie puchary i medale są dla nich najważniejsze. Dla nas liczy się to, by młody junior trafił w dobrym momencie do zespołu rezerw, tam potrenował, rozwinął się i niech powalczy o to, by się przebić do gry. Taką obraliśmy drogę. Oczywiście chcielibyśmy zdobywać medale, ale nie jest to dla nas istotą pracy. Niech to będzie wynikiem zaangażowania na treningach, wpojonego DNA, a wtedy będzie to dla nas jeszcze większą radością. Jeśli nie uda się w tym roku zdobyć medalu w CLJ, a okaże się, że wkrótce lub za rok kilku chłopaków zadebiutuje w ekstraklasie, to będzie to dla nas dużo cenniejsze. Wiemy, jak dużo czasu trzeba poświęcić na wychowanie piłkarza do ekstraklasy. To trudniejsze niż ściąganie chłopców z pierwszego zespołu lub rezerw, by zdobywali medale w juniorach. Rocznikowo mogliby pograć w CLJ U18, ale kto za parę lat będzie pamiętał o np. brązowym medalu. Liczyć się będzie to, czy zagrają w ekstraklasie.

Rozmawiał Jakub Lisowski

ZOBACZ TEŻ:

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szczecin.naszemiasto.pl Nasze Miasto