W ubiegłą sobotę około 17.30 5-letni Dawid ze starszą siostrą szedł na spacer w pobliżu szkoły podstawowej nr 51 na Osiedlu Kaliny. Na ławce w pobliżu boiska siedział młody mężczyzna.
- Gdy przechodziliśmy obok ławki, wyskoczył pies i chwycił zębami Dawida za biodro, z lewej strony – mówi Dajana, siostra Dawida. – Nie biegliśmy, żadne z nas nie zaczepiało psa. Mężczyzna szarpnął psa za smycz, zaczęłam krzyczeć.
Mężczyzna powiedział jedynie, że to nie jego pies – wyprowadził go tylko na spacer. Nie pomógł dzieciom, odszedł. Dzieci przyszły do domu, Dawidem był zapłakany, musiał przyjąć szczepienie przeciw wściekliźnie.
- Syn nie zaczepia psów, boi się ich – mówi pani Bożena, mama Dawida. – Dobrze, że skończyło się na strachu, rana nie jest groźna. Przestrzegam innych rodziców przed tym problemem, bo wielu właścicieli psów zapomina o tym, że trzeba zakładać kagańce. Skutki mogłyby być groźniejsze.
Z opisu dzieci wynika, że mężczyzna był młody, około 20-letni, a pies dość duży i czarny. Policja już zajęła się zgłoszeniem.
- Może pan zrozumie swój błąd i przeprosi za całą sytuację – zastanawia się pani Bożena.
Fot. Marek Jaszczyński
echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?