Pierwsze piwo? W Słowianinie

- Za co lubi pani nasze miasto?
- Szczecin ma ogromny potencjał. Wydaje mi się, że nie jest on dobrze wykorzystany. Za każdym razem, kiedy tu przyjeżdżam widzę jak bardzo zmienia się to miasto. Może to banał, ale Szczecin to jedno z najpiękniejszych miast na świecie.

- A które miejsca są dla pani szczególnie ważne?
- Na pierwszym miejscu jest Cmentarz Centralny. Może to szokujące, ale kiedy zapraszam do Szczecina moich znajomych zawsze pokazuję im nasz cmentarz. Oni są wtedy lekko zszokowani, ale potem dostrzegają, że to miejsce absolutnie magiczne. Potem są Wały Chrobrego. Kocham je za to, że są piękne i tak wspaniale witają przyjezdnych. Fajnie jest tam przyjść i popatrzeć na dźwigi. Za każdym razem, kiedy tu przyjeżdżam i mam więcej czasu uwielbiam spacerować po alei Wojska Polskiego. Kojarzy mi się z przeszłością. Wiele jest innych miejsc w moim ukochanym mieście, które są dla mnie szczególnie ważne. Na przykład obok Domu Marynarza stoi taka budka z trupią czachą. Tam się pierwszy raz całowałam! No i oczywiście Słowianin. To tutaj wypiłam swoje pierwsze piwo. Oczywiście od tamtej pory udawałam, że lubię pić piwo, bo wszyscy pili, chociaż tak naprawdę było ohydne.

- Czuje się pani szczecinianką?
- Zdecydowanie tak. Tutaj mieszka moja mama, tutaj się wychowałam. Chociaż spotykam się z opinią, że tutaj jest po prostu nudno. Jednak wydaje mi się, że to od ludzi zależy czy komfortowo im się mieszka w danym miejscu czy nie.

Rozmawiała Aleksandra Charuk