Pierwsza szopka szczecińska

Artystycznym zmysłem popisali się uczniowie podstawówek i przedszkolaki. Ale wiek przewidziany przez organizatorów sięgał 19 lat.

– Chcieliśmy sprowokować młodzież do twórczości. Zainspirować. Przecież w święta liczą się nie tylko zakupy w hipermarkecie – tłumaczy Elżbieta Stelmaszczyk z Pleciugi.

Pobożnym życzeniem organizatorów było, żeby szczeciński konkurs dorównał temu krakowskiemu, z tradycją sięgającą lat 30. zeszłego wieku. Prace tamtejszych finalistów trafiają do Muzeum Historycznego. To istne arcydzieła. Nasze szczecińskie są skromniejsze, mimo to równie piękne. Najważniejsze, żeby obok Marii, Józefa i Trzech Króli, pojawił się element szczecińskiej architektury lub inny charakterystyczny dla naszego miasta motyw. W nadesłanych pracach dominuje Zamek Książąt Pomorskich i detale marynistyczne.

O tytuł najpiękniejszej walczy siedem szopek. Wszystkie misternie wykonane. Zrobione z papieru, drewna, plasteliny, bibuły i folii. Bardzo kolorowe. Młodzież z Zespołu Szkół w Kamiennym Moście zaimponowała ruchomym żłóbkiem i mieniącą się różnymi kolorami gwiazdą betlejemską. A 50 przedszkolaków z grupy „Motylki” i „Mróweczki” z PP 29 przy ul. Wyszyńskiego 6 postawiło na roześmiane plastelinowe figurki. Postać małego Jezusa dla przykładu jest różowa. Poza tym szopkę wypełnia całe mnóstwo zwierząt – baranki, świnki, konie i osiołki. W tle widać kościół Serca Jezusowego.

– Przedszkolaki są podwrażeniem bożonarodzeniowej żywej szopki przy kościele Sercu Jezusowym, więc postanowiły, że nasza będzie podobna. Maluchy lepiły lud boży na podobieństwo swoje i rodziców – opowiada Alicja Kalińska, opiekunka „Mróweczek”.

Kto wygra? O tym zadecyduje dziś (czwartek) trzyosobowe jury. W gronie sędziów zasiądzie Danuta Wojciechowska, adiunkt Wyższej Szkoły Sztuki Użytkowej, dyrektor Pleciugi Zbigniew Niecikowski i kierownik pracowni plastycznej Maria Pietras. Na zwycięzcę czekają dyplomy i książki jubileuszowe Teatru Lalek. Skromnie, ale przecież nie o nagrody tu chodzi.