- Dziś będzie to jedyny protest, ale są już plany kolejnych. Takie plany będą się pojawiać dopóki pan minister nie zmieni zdania i dalej będzie wysuwał takie propozycje jak teraz - mówi Małgorzata Szymankiewicz przewodnicząca Zarządu Regionu Zachodniopomorskiego Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych. - Na razie manifest dotyczy jednego szpitala, bo jest on w sporze zbiorowym z pracodawcą od kwietnia, więc jest to kolejny etap działań. Prowadzone były rozmowy z dyrekcją i nie przyniosły one żadnych efektów. Nasze roszczenia są niezmienne. To m.in. zwiększenie liczby pielęgniarek na dyżurach, zmniejszenie obciążenia dokumentacją, wpisanie naszej pracy do koszyka kontraktów w Narodowym Funduszu Zdrowia i podwyżka wynagrodzenia 1, 5 tys. zł płacy zasadniczej.
Pielęgniarki nie chcą już słuchać obietnic ministra.
- Jeśli tak mają wyglądać jego dalsze propozycje, to na pewno na to się nie zgodzimy. Zaproponowana kwota, która się pojawiła w mediach to średnio 300 zł. Nic nam nie mówi i nie jest to odpowiedź na nasze postulaty. Jutro odbędą się kolejne rozmowy, po nich będziemy podejmować kolejne kroki - dodaje Małgorzata Szymankiewicz. .
Dzisiejsza manifestacja nie oznacza, że wszystkie pielęgniarki odejdą od łóżek. Jak podkreśla przewodnicząca manifest ma być delikatny. Siostry będą przychodzić przed szpital w wolnym czasie pokazując tym samym, że są gotowe na konkretne działania, jeśli zaistnieje taka konieczność. Jest to dobrowolne wyjście.
- Nas i tak jest tak mało, że nie musimy od łóżek odchodzić, by pacjenci odczuli nasz brak. Pielęgniarek brakuje każdego dnia - kończy Szymankiewicz.
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
