Mecz został przerwany w niedzielę z powodu opadów deszczu.
Pierwszego seta gładko wygrał Prodon 6:2. - Nie czułem się komfortowo w pierwszym secie, nawierzchnia kortu była mokra - tłumaczył się po spotkaniu Machado. Drugiego seta lepiej zaczął bardziej waleczny i zdeterminowany Portugalczyk.
Machado prowadził 2:0, 4:2 i 5:4 z własnym serwisem w zapasie, ale Francuz za każdym razem odrabiał straty. Ale dwa kolejny gemy padły łupem Portugalczyka i doszło do trzeciego seta.
Od jego początku Francuz wyglądał, jakby już mu się nie chciało grać. Dążył do skracania wymian, próbując szybko zdobywać punkty. I walczący Machado to wykorzystał - objął prowadzenie 4:1, mając przewagę dwóch przełamań serwisu.
Ale z powodu deszczu nie dane mu było dokończyć spotkania. I wczoraj o godz. 10.35 obaj tenisiści wyszli znów na kort.
Francuz zaczął jak w niedzielę: spokojnie i pewnie. Czekał na okazję do wymuszenia błędu na Portugalczyku i doczekiwał się: przełamał podanie rywala i było tylko 4:2. A przy swoim gemie serwisowym miał przewagi, by zrobiło się 4:3. Niestety dla widowiska, przegrał tego gema i chyba stracił nadzieję, że zdoła jeszcze odwrócić losy pojedynku.
Na dodatek przy stanie 5:2 na korcie pojawiły się opiekunki z dziećmi z przedszkola. Francuz zwracał pani sędzi uwagę, że zrobiło się głośno, ale arbiter była trochę bezradna. To zirytowało Prodona, który szybko popełnił kilka błędów i przegrał.
- Dzieci były malutkie, wiedziałem, że jest niemożliwe, aby całkowicie umilkły - mówił po meczu Machado. - Też trochę się zdekoncentrowałem.
Moje Miasto Szczecin www.mmszczecin.pl on Facebook
Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?