Zamiłowanie do rowerów pewnie odziedziczył po wujku, który zjechał całą Polskę.
– Najbardziej lubię nietypowe rowery – mówi student czwartego roku biotechnologii.
Kilka lat temu pożyczył od taty „składaka” i wyruszył na wschód. Trochę rowerem, trochę pociągami i autostopem dotarł do Pekinu. Przywiózł stamtąd rower ważący aż 28 kilogramów. Po „rowerowym” Szczecinie krąży też legenda o hobbyście, który na kolarce dotarł do Amsterdamu i z powrotem.
– Lubię jeździć zimą, w ekstremalnych warunkach. Dopiero wtedy można się sprawdzić – mówi Pańczak.
Tomek jeździ rowerem do pracy, szkoły i na imprezy. O każdej porze dnia i o każdej porze roku.
– W ten sposób próbuję przekonać, że rower to uniwersalny środek lokomocji, z którego można korzystać przez cały rok – dodaje.
Swoje zbiory szacuje na 12 lub 14 rowerów. Większość maszyn ma ponad 20 lat. Do tego trzeba doliczyć 6 ram rowerowych i piętrowy rower zwany „wielbłądem” – własnego pomysłu i wykonania. Jednak najczęściej Tomek przemieszcza się 40-letnią „ukrainą”.
Jest współorganizatorem Masy Krytycznej – comiesięcznego przejazdu ulicami Szczecina. Rowerzyści chcą w ten sposób uświadomić kierowcom aut, że też są uczestnikami ruchu drogowego. Wraz z grupką przyjaciół Tomek założył stowarzyszenie Rowerowy Szczecin, które skutecznie przyczynia się do poprawy warunków jazdy po mieście. Walczą o lepsze ścieżki rowerowe.
- Naszym celem jest bezpieczna sieć ścieżek, aby Szczecin stał się miastem przyjaznym rowerzystom – dodaje.
Precz z Zielonym Ładem! - protest rolników w Warszawie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?