Straż miejska obiecuje, że powalczy z niesfornymi kierowcami.
Przepisy są od tego, by je przestrzegać. Zdają się nie wiedzieć jednak o tym kierowcy, którzy przyjeżdżają do baru mlecznego „Zacisze” przy ulicy Asnyka.
Wielokrotnie ten problem zgłaszali nam mieszkańcy, którzy również przesyłali nam zdjęcia źle zaparkowanych samochodów. Po jednym z kolejnych telefonów postanowiliśmy, że zainteresujemy się sprawą.
- Tak jest każdego, jednego dnia – mówi Jerzy Andruszko. – Człowiek próbuje przejść przepisowo po pasach i nie ma takiej możliwości. Samochody parkują jeden obok drugiego. Mimo że obok są wolne miejsca parkingowe. Wielokrotnie widziałem w tym miejscu straż miejską, która upominała kierowców. Zakładali również blokady na kołach. Nie ma jednak żadnego efektu.
Podobnego zdania jest pani Ania z ulicy Niedużej. Twierdzi, że na jej osiedlu znajduje się mnóstwo wolnych miejsc postojowych. Każdego dnia widzi jednak zostawione na zakazach samochody.
- Przy moim bloku postawiono nawet wielkie, betonowe kule. Miało to ustrzec kierowców, przed parkowaniem w tym miejscu – mówi. – Nie przyniosło to skutku. Na chodniku przy „Zaciszu” problem rzeczywiście istnieje. Z tego również powodu ludzie częściej łamią przepisy i przechodzą w niedozwolonych miejscach.
Pojechaliśmy na ulicę Asnyka i rzeczywiście natknęliśmy się na przytoczoną przez naszych Internautów sytuację. Chwilę wcześniej odjechały kolejne dwa samochody.
Sprawę zgłosiliśmy ponownie do straży miejskiej. Joanna Wojtach przyznała, że problem rzeczywiście jest jej znany, a mundurowi od dłuższego czasu starają się z nim uporać. Jednocześnie zapewniła, że wciąż będą regularnie interweniować, aż do całkowitego rozwiązania sytuacji.
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?