- Zawsze zastanawiam się przejeżdżając ul. Narutowicza, czy straż miejska to widzi - pisze w liście do redakcji pan Tomasz. - Cały prawy pas zastawiony jest samochodami i to na dodatek ustawionymi pod prąd. Czy w taki sposób można parkować? Przecież to utrudnia ruch.
Okazuje się, że wbrew pozorom, kierowcy zaparkowanych aut nie łamią przepisów.
- Nie ma w tym miejscu zakazu zatrzymywania, kierowcy mogą zatem zostawić auta na jezdni, obowiązkowo blisko krawędzi i równolegle do niej - mówi Joanna Wojtach ze straży miejskiej. - Interweniujemy tylko jeśli auta stoją na wysokości linii ciągłej. Podobna sytuacja jest na ul. Niemierzyńskiej.