Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pani Janina nie czuje się bohaterką

Marek Jaszczyński
Marek Jaszczyński
Jak dobrze mieć sąsiadów przekonała się o tym pani Grażyna. Gdyby nie ich czujność, mogłaby nie żyć. – Nie zrobiłam nic nadzwyczajnego. To był obowiązek – mówi dziś pani Janina z ul. Brzozowskiego.

Do niepokojących zdarzeń doszło w ubiegłym tygodniu.

- Moją uwagę zwróciła rosnąca góra korespondencji pod drzwiami sąsiadki - mówi pani Janina. – Był piątek. Sąsiadka opiekuje się kobietą w sąsiedztwie, pomaga jej. Okazało się, że ostatni raz była u niej w środę. Pomyślałam: coś z Grażyną jest nie tak.

Poza tym pani Grażyna zostawiała pod opieką sąsiadki swojego kota. Tym razem nie zostawiła.

- Nie mogłam spać całą noc z piątku na sobotę - kontynuuje pani Janina. – Rano w sobotę dzwoniłam do drzwi, pukałam przez ścianę.
To nie dawało efektu. Wreszcie wraz z panią Marylą, naszą sąsiadką, poszłyśmy na komisariat.

- W sobotę, 27 października około godz. 15 do komisariatu na Pogodnie przyszły kobiety zgłosić, że od kilku dni nie widziały swojej schorowanej sąsiadki – mówi aspirant sztabowy Zenon Butkowski z Komendy Miejskiej Policji w Szczecinie.

Policjanci natychmiast udali się na ulicę Brzozowskiego. Drzwi mieszkania były zamknięte i nikt nie reagował na głośne ,,pukanie”. Policjanci postanowili wykorzystać rusztowanie przy budynku, aby sprawdzić przez okno czy ktoś jest w domu. Przez okno zauważyli, że klucze są w zamku, a łańcuch zabezpiecza drzwi. Wezwali strażaków, by je otworzyli. W jednym z pokoi policjanci zauważyli kobietę leżącą częściowo na kanapie i podłodze. Była półprzytomna i ciężko było nawiązać z nią kontakt.

Natychmiast wezwano na miejsce karetkę pogotowia. Lekarz wstępnie stwierdził, że kobieta miała udar, jest wycieńczona i odwodniona. Przewieziono ją do szpitala przy ulicy Unii Lubelskiej.

- Gdyby nie czujna sąsiadka ta kobieta mogłaby zginąć – dodaje policjant. - Lekarz oświadczył również, że w takim stanie kobieta mogłaby przeżyć jedynie około 12 godzin.

Pani Janina w rozmowie z nami nie czuje się jak bohater.

- Znamy się kilkadziesiąt lat z sąsiadką – mówi. – Każdy zareagowałby podobnie w kryzysowej sytuacji. Mam satysfakcję, że jej pomogłam.

Obie panie już widziały się w szpitalu. Pani Grażyna powoli wraca do zdrowia.

Fot. Marek Jaszczyński

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Policja podsumowała majówkę na polskich drogach

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szczecin.naszemiasto.pl Nasze Miasto