Pani Bożena od uzdrowień

Rodzina chorego dowiedziała się o niezwykłych skutkach bioterapeutycznych Bożeny Strzyżewskiej. Lekarz prowadzący leczenie zgodził się na zaproszenie bioenergoterapeutki do szpitalnego łoża. Pani Bożena cierpliwie przyjeżdżała. Wystarczyło kilkanaście spotkań uzdrowicielki z cierpiącym Zbigniewem, by stan jego zdrowia tak się poprawił, że został wypisany ze szpitala.

– Bioenergoterapia jest metodą medycyny niekonwencjonalnej, wzmacniającą organizm w walce z rozmaitymi wewnętrznymi schorzeniami. Poprzez dostrojenie układu immunologicznego człowieka doprowadza do tego, że organizm sam potrafi zwalczyć wiele chorób. Jest to proces samouzdrawiania – mówi Bożena Strzyżewska. – Jednak nie może zastępować medycyny konwencjonalnej. Stosowanie obu form pomocy choremu powinno być jednoczesne, tak jak to ma miejsce na Zachodzie, gdzie jest życzliwa współpraca lekarza z naturoterapeutą.

Miała być lekarzem
Bożena Strzyżewska od dziecka marzyła by zostać lekarzem. Nie było jej jednak dane studiować medycyny. Jest absolwentką socjologii Zachodniopomorskiej Szkoły Biznesu. Ale miłość do spieszenia z pomocą chorym pozostała. Czytała bardzo dużo czasopism i książek z zakresu medycyny alternatywnej. Los zaprowadził Strzyżewską do czołowej gdańskiej naturoterapeutki Alicji Rospond, która – z wykształcenia architekt z 12-letnim stażem w Afryce Zachodniej – spieszy z pomocą chorym za pośrednictwem radiestezji terapeutycznej i innych metod medycyny niekonwencjonalnej. Bożena Strzyżewska ukończyła nie tylko kurs u gdańszczanki, ale też inne, m. in. z zakresu świecowania i konchowania uszu Indian Hopi według metody Adama Wiśniowieckiego oraz, bioenergoterapii i masażu klasycznego kręgosłupa. Oczarowały ją wahadła terapeutyczne Józefa Baja. W tych kawałkach drewna imetalu zostało „zaklęte” samo dobro. Posiada wahadła specjalistyczne wykonane tylko dla niej. Zawierają unikalne preparaty ziołowe dobroczynnie oddziaływujące na organizm. Stosuje też stożkoterapię i muzykoterapię oraz leczenie światłem.

Uwielbia pomagać dzieciom

Ściany gabinetu naturoterapeutycznego „Biotos” (z greckiego zdrowe życie) zdobią liczne rysunki dziecięce, które są podziękowaniem za uzdrowienia najmłodszych. – Dzieci najbardziej gnębią alergie, które stały się prawie chorobą społeczną w naszych czasach – mówi uzdrowicielka. – Pediatrzy przeważnie stosują w tych schorzeniach antybiotyki, które nie są obojętne dla organizmu milusińskich. Ja stosuję bioterapeutyczne seanse oraz świecowanie uszu, które jest szczególnie pomocne przy leczeniu katarów. Najmłodsze dziecko miało zaledwie kilka miesięcy. Obok mojego gabinetu zlokalizowane jest przedszkole, dlatego matki tych maluchów bardzo często zamiast do lekarza prowadzą je do mnie wierząc, że moje naturalne metody niosą zdrowie najmłodszym. Także w zapaleniu oskrzeli, przeziębieniach i w mimowolnym moczeniu nocnym.

Łucja ma wszczepiony rozrusznik serca. Cierpiała na niestrawności jelitowe. Bała się działań medycznych z uwagi na sztuczne wspomaganie serca, dlatego pomocy szukała u pani Bożeny. I ją znalazła, bo naturoterapeutka zastosowała swoje metody m.in. bioenergoterapię. Uciążliwe dolegliwości gastryczne minęły.

Wspiera chorych na raka

Jak u każdego uzdrowiciela, również u pani Strzyżewskiej ludzie szukają ratunku w chorobach nowotworowych. Bożena zdecydowanie radzi wszystkim, którzy o taką pomoc ją proszą:

– Terapię antyrakową należy prowadzić pod kierunkiem onkologa. Moje działanie ma charakter wspierający, a nie cudotwórczy. W okresie chemioterapii nie zalecam stosowania bioenergoterapii, bo działanie chemioterapeutyczne polega na obniżaniu układu odpornościowego. Dopiero po zakończeniu chemioterapii można korzystać z metod niekonwencjonalnych, by wzmocnić układ immunologiczny chorego.

Nie brakuje też cierpiących na rozmaite lęki, depresje i nerwice, które charakteryzują XXI wiek.  Bioenergoterapeutka stosuje też stożkoterapię, muzykoterapię oraz leczenie światłem.

Bogdan Nowak