Pan Tadeusz dba o swoich pasażerów

Pan Tadeusz autobusami w Szczecinie jeździ 14 lat. W czasie, który spędził za kółkiem wysłuchał wielu skarg i zażaleń. Sam też stopniowo zauważał problemy, z jakimi na co dzień borykają się użytkownicy komunikacji miejskiej w naszym mieście. Brak wiat na przystankach, nieposłuszni kierowcy, którzy na nich parkują, brak ławek, niebezpieczne przejścia…

- Każdy mankament, o którym usłyszę lub który zauważę fotografuję i zgłaszam we wniosku u dyspozytora – mówi pan Tadeusz. – Są do tego przygotowane specjalne druki raportów. W sumie jak do tej pory złożyłem pięć wniosków.

Po interwencjach pana Tadeusza pasażerowie, którzy oczekiwali na autobus przy ul. Wyszyńskiego nie stoją już w błocie, bo miejsce zostało utwardzone, a przy ul. Starzyńskiego stanęła ławka i wiata.

Podczas spotkania pan Tadeusz poruszył kwestie, na które nie otrzymał odpowiedzi. Skarży się m.in. na to, że na przystankach stale parkują samochody. Jego zdaniem nieposłuszność kierowców można ukrócić stawiając w odpowiednim miejscu wiatę lub ławkę albo malując na jezdni dłuższą tzw. żmijkę.

- Jeśli na przystanku przy Wałach Chrobrego znak na ziemi byłby dłuższy, samochody nie parkowałyby – mówi pan Tadeusz. – Przy Starzyńskiego mogłyby stanąć dwie ławki lub wiata i też problem by zniknął. To bardzo niebezpieczne, kiedy ludzie wysiadają wprost na zaparkowane samochody. Kiedyś osoba niewidoma przewróciła się.

- W odległości  15 metrów od słupka przystankowego w jedną i drugą stronę nie można parkować samochodów– mówi Marta Kwiecień-Zwierzyńska, rzecznik ZDiTM-u. – Słupek ze znakiem D – 15 lub D- 17 wyznacza przystanek, tzw. żmijka jest uzupełnieniem znaku pionowego. Powiadomiliśmy straż miejską o przedmiotowej sytuacji, służba ta zgodnie z kompetencjami  upoważniona jest do karania kierowców. Na przystankach ustawiane są ławki, które muszą stać w określonych przepisami odległościach od krawędzi jezdni. Ławki służą pasażerom podczas oczekiwania na pojazd komunikacji miejskiej, nie są blokadami dla niewłaściwe parkujących samochodów. Staramy się ustawiać ławki i wiaty na tych przystankach, na których jest to możliwe. Postaramy się, by na przystanku „Starzyńskiego” stanęła wiata.

Raporty pana Tadeusza odebrał Janusz Sienkiewicz, kierownik działu sterowania zarządzania i kontroli ZDiTM.

- Odebraliśmy raporty pana Tadeusza i objechaliśmy wszystkie wskazane przez niego miejsca – mówi Janusz Sienkiewicz, kierownik działu sterowania zarządzania i kontroli ZDiTM. – Interweniowaliśmy w odpowiednim wydziale w urzędzie miasta i udało się zmienić oznakowanie przystanku „Starzyńskiego”, gdzie z przystankiem kolidował parking karetek. A na innych przystankach poprawiliśmy infrastrukturę przystankową.

Pan Tadeusz zwraca uwagę głównie na problem z przystankami w pobliżu dworca PKP. Autobusy, busy i inni przewoźnicy powodują taki tłok, że pojazdy nie mieszczą się na przystanku. Problemem jest także niebezpieczne wyjście z dworca – przejście dla pieszych prowadzi wprost pod koła autobusu.

- Jeszcze raz przeanalizowaliśmy tę sprawę – dodaje Sienkiewicz. – Przyznaję, że jest to trudny przystanek, gdyż ma określoną długość. Ma tylko 41 metrów a zatrzymują się na nim cztery linie autobusowe, gdzie każdy autobus ma długość 18 metrów. Kiedy przyjeżdżają w podobnym czasie i stoją tam jeszcze pojazdy innych przewoźników, robi się spory tłok. Niektórzy z nich  mają podpisane umowy z ZDiTM i mogą korzystać z przystanków. Poza tym miejsce udostępnia im PKP i nie mamy na to wpływu. Przystanek zajmuje cały teren pomiędzy oznakowanymi przejściami dla pieszych, nie jest zachowana wymagana przepisami odległość od przejścia dla pieszych. Wiosną 2010 r. miasto planuje ogłosić postępowanie przetargowe na zagospodarowanie tych terenów. Wtedy na pewno projektanci pochylą się nad problemem. Obecnie jeżeli chcielibyśmy poprawić istniejącą sytuację należałoby wycofać spod Dworca przynajmniej jedną linię autobusową, a to byłoby niekorzystne dla pasażerów. Rozumiemy, że pan Tadeusz chce jak najlepiej i na pewno będziemy reagować na sygnały przekazane od niego.