– Nie przyszłoby mi do głowy, że wygram. Jest tyle pięknych ogrodów zarówno na Krzekowie, jak i Bezrzeczu. Nie sądziłem, że ludzie wybiorą właśnie mój. Chyba przełamałem zimę, bo ja to taki zimowy jestem – śmieje się pan Leszek. – Jeśli już coś wygrywałem, to raczej za zimowe wystroje ogrodu. Teraz to czuję się już zupełnie zobligowany, żeby robić coś więcej w moim ogrodzie.
Uczestnicy zachwalali głównie pomysły pana Leszka. – Jego ogród jest zawsze tak pięknie oświetlony. Wszyscy wiedzą, który to dom.
Pan Kałuża na naszych łamach pojawiał się już kilka razy. Zawsze za sprawą swojego ogrodu. Zimą wszyscy podziwialiśmy jego ruchomy zaprzęg Świętego Mikołaja, który zamontował w centrum swojego ogrodu. Swoją konstrukcję oparł na silniku od wycieraczek z ciężarówki. Wiosną pan Leszek Mikołaja zawiózł do piwnicy. Świętego zamienił na wielki na dwa metry kosz wielkanocny, który sprowadził aż spod Poznania. W środku umieścił baranka i olbrzymie jajka wykonane z piłek plażowych.
Jak przyznaje pan Leszek ogród to jego pasja. Po raz pierwszy zajął się nim sześć lat temu. To właśnie wtedy postanowił zagospodarować kawałek ziemi przed swoim domem. Doborem kwiatów zajęła się pani Iwona, żona pana Leszka.
Ogrodnik przyznaje, że większość swoich prac wykonuje dla wnuczki, ale także dla mieszkańców osiedla.
– Lubię, gdy się zatrzymują i oglądają moje prace – mówi Kałuża. –Do pomysłów inspirują mnie także czytelnicy MM, którzy zawsze zauważają moją pracę, nawet na łamach gazety.
Młodzi często pracują latem. Głównie bez umowy
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?