"Pamiętam, że..." - książka ze wspomnieniami szczecinian już w sprzedaży

Za nami premiera książki „Szczecin. Pamiętam, że...”. To zbiór kilkuset wspomnień ze Szczecinem w tle, autorstwa kilkudziesięciu osób.

W Starej Rzeźni pojawiło się kilkadziesiąt osób, by nabyć książkę i by usłyszeć jak zrodził się pomysł na ten projekt, jakie trudności sprawił i jakie są dalsze plany. Opowiedział o tym Michał Chaszkowski-Jakubów ze Stowarzyszenia In tractU, który jest koordynatorem wydania oraz będący ambasadorem projektu bloger, Paweł Krzych.

Michał Chaszkowski-Jakubów nie ukrywał, że pomysł na zbiór kilkudziesięciu 2-3 zdaniowych wspomnień mieszkańców nie jest oryginalny i zaczerpnął go z książki o Wrocławiu, w którym mieszkał przez kilka lat. Przyznał też, że 80-stronicowa książka początkowo miała mieć ponad sto stron.

- Niestety kilkadziesiąt wspomnień nam ubyło, bo ich autorzy w końcu nie wyrazili zgody na ich publikację - tłumaczył. - Z kilkudziesięciu musieliśmy zrezygnować, bo były tam poruszane wątki polityczno-religijne, a na nie nie ma miejsca.

Paweł Krzych, będący na co dzień specjalistą od mediów społecznościowych tłumaczył, czemu takim sukcesem zakończyła się zbiórka na wydanie książki na Wspieram.to (105 osób wpłaciło 6656 zł, czyli 190 proc. potrzebnej sumy).

- Zbiórka była promowana w mediach jeszcze przed jej startem - tłumaczył. - Na początku jest też potrzebne finansowe wsparcie najbliższych. Nikt nie wpłaci pieniędzy na zbiórkę, która ma niewielkie wsparcie.

Sam też przekazał trzy wspomnienia do książki.

- O soczku marchewkowym, który był sprzedawany przy PDT, o salonach gier i polanie, gdzie chodziliśmy na ognisko, a teraz stoją bloki - wymienia.

Koordynator zapowiada, że chce, żeby na jesieni ukazała się druga część. Wspomnienia nadal można nadsyłać m.in. na stronie szczecinpamietamze.pl.

Książkę za 25 zł kupimy w Kubryku Literackim czy tam, gdzie pamiątki firmy Szczeciński.

Szczecinianie wolą: e-booki czy tradycyjne książki?