Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Oto mistrzowie świata!

Robert Duchowski
Robert Duchowski
Szanowni państwo! Wylądował samolot zmistrzami na pokładzie! Szczecińscy pływacy – złoty Mateusz Sawrymowicz, srebrny Przemek Stańczyk i Katarzyna Baranowska nie kryli wzruszenia.

Przywitało ich gromkie „sto lat”, najbliżsi i setka dzieciaków. Wszystko rozegrało się na lotnisku w Goleniowie. Najpierw podjechały dwa autokary pełne uczniów ZSO Mistrzostwa Sportowego i podstawówki nr 51. Z boku stanęła grupka gimnazjalistów z transparentami – „Wybudujmy wreszcie pływalnię w naszym mieście” i „Witamy Mistrza i Wicemistrza Świata”. Z pomponami wyczekiwały cheerleaderki z zespołu „Skorpion”

 – Jesteśmy szczęśliwe i dumne z naszych sportowców. Przyjechałyśmy im pogratulować –mówiły Justyna i Ola. Izabela Olech, nauczycielka ze Szkoły Mistrzostwa Sportowego dyrygowała akcją powitania. Tort! Kwiaty! Upominki! Pamiętała o wszystkim.

– Przyjazd do rodzinnego miasta musi być wyjątkowy. Nasi medaliści są dla młodych sportowców bohaterami –mówiła tuż przed przylotem mistrzów. Ale samolot się spóźniał, a napięcie rosło.

– Gdzie oni są? Już nie możemy się doczekać – szeptano na lotnisku.

Mieli być o 18.05. O 18.45 usłyszeliśmy informację – Szanowni państwo! Wylądował samolot z mistrzami na pokładzie, którą tłum przywitał salwą okrzyków. O 19 w drzwiach sali przylotów stanęła wybitna trójka – zmęczona podróżą z Australii i szczęśliwa. Jak wtedy, kiedy zdobywali medale.

Najpierw wszyscy rzucili się w ramiona rodziny. Uściskom nie było końca. Bardzo za sobą tęsknili, bo nie widzieli się od dwóch miesięcy. Potem przyszedł czas na gratulacje, kwiaty i nietypowy tort z zielonej galaretki, która imitowała basen i lukrowanym zdjęciem ekipy. Nawet wiązanka miała symboliczne znaczenie – składała się z kwiatów, które rosną w Australii. Wszyscy zasypywali Mateusza i Przemka ciepłymi słowami, a do Kasi, która doznała na mistrzostwach kontuzji kolana, mówili – nie załamuj się! A ona ripostowała – podłamanie minęło. Po rehabilitacji wracam.

Wszystkiemu przyglądała się osoba, która ma ogromny wkład w sukces chłopców – trener Mirosław Drozd.

– Wiedzieliśmy, że Szczecin trzyma za nas kciuki. Odwdzięczyliśmy się wynikami. Teraz brakuje nam tylko 50 metrowy basenu, przez który musimy się tułać po kraju i świecie. To nas dużo kosztuje – powiedział.

Medaliści dziękowali i zapowiadali kolejne medale na olimpiadzie w Pekinie. Po tym, jak fotoreporterzy i kamerzyści opuścili obiektywy, do pracy wzięli się najmłodsi kibice. Wspólnym zdjęciom i autografom nie było końca.

Niestety Przemkowi Stańczykowi tego dnia los sprawił psikusa. Do Szczecina dotarł bez medalu, który z bagażem poleciał aż do Kopenhagi. Na szczęście wiadomo, gdzie się teraz znajduje i nasz mistrz wkrótce będzie mógł się nim pochwalić.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szczecin.naszemiasto.pl Nasze Miasto