Kradzież kościelnych rynien to w Podjuchach sposób na życie.
– Dwa lata temu ukradli dwie – mówi pan Stanisław, który opiekuje się kościelnym ogrodem. W ich miejsce wstawiono plastikowe. – Nikogo już nie kuszą, są tańsze i nie da się ich zezłomować.
Ta, którą uratował Zygmunt Sieniawski była już ostatnia od strony ul. Karpiej, którą można było ukraść. Reszta miedzianych rynien ukryta jest w podwórzu i chronią je kamery. Proboszcz kościoła pw. św. Piotra i Pawła w Podjuchach, ksiądz Władysław Kołtowski, sprawę ucina krótko.
– Rynna jest zdewastowana, więc będziemy musieli oddać ją na złom. Nie wiem, jaką zamontujemy. Mam ważniejsze sprawy.
Zygmunt Sieniawski w piątek rano poszedł do laboratorium w Podjuchach na ściągnięcie szwów.
– Pielęgniarka miała kłopot z dwoma, bo były mocno związane - mówi mężczyzna. – Teraz przynajmniej mogę się wyspać, bo uwierały mnie te szwy w głowę.
Zygmunt Sieniawski poszedł też do Zakładu Medycyny Sadowej po opinię biegłego sądowego w sprawie uszkodzeń ciała.
– Na pewno w toku sprawy zarzuty wobec Dariusza R. zostaną rozszerzone o uszkodzenie ciała poszkodowanego - mówi aspirant sztabowy Jarosław Fibich z Komisariatu Dąbie.
Zamach na Roberta Fico. Stan premiera Słowacji jest poważny.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?