Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

OSÓW Przy ul. Narożnej otwarto Ośrodek Wychowawczy

Anna Folkman
Anna Folkman
Od tygodnia w nowym ośrodku przy ul. Narożnej 48 mieszka 12 dzieci. Najstarsze mają po kilka lat. Sąsiedzi protestują, boja się hałasu. Dyrektorka placówki zapewnia, że ostatnie rozmowy załagodziły sytuację.

- W listopadzie planujemy oficjalne otwarcie „Tęczowego Domku” na Osowie, który został przeniesiony z ul. Mazowieckiej – mówi Robert Grabowski z urzędu miejskiego. - Długo szukaliśmy odpowiedniego miejsca, aż wreszcie domek na Osowie zatwierdziła specjalna komisja.
Przy ul. Narożnej powstała filia pogotowia opiekuńczego dla najmłodszych dzieci. Sześcioro podopiecznych to niemowlaki. Pozostałe dzieci nie mają więcej jak 5 lat. Państwo Jastrzębscy, których dom sąsiaduje „ściana w ścianę” z ośrodkiem nie są zadowoleni. Uważają, że z otwarciem placówki będą wiązać się ciągłe hałasy, wizyty policji i rodziców, którzy porzucili maluchy.
- To będzie koszmar – mówi Tomasz Jastrzębski. – Mamy małą córeczkę, wiemy jak to jest, gdy jedno dziecko płacze. Co będzie, gdy kwilić zacznie kilkoro? Zamieszkaliśmy w takim miejscu, żeby mieć spokój. Uważam, że takie placówki powinny być trochę dalej od zabudowań jednorodzinnych. Teraz nawet spadła wartość naszego domu. W biurze nieruchomości dowiedzieliśmy się, że nie moglibyśmy sprzedać go po dobrej cenie.
Zwolennicy ośrodka zapewniają jednak, że dla dzieci to najlepsze rozwiązanie, aby mogły rozwijać się w normalnym środowisku.
- To pogotowie dla maluszków – mówi Zofia Hołub z rady osiedla. – Lepiej żeby mieszkały tutaj niż gdzieś same w lesie. Oczywiście jeśli są skargi, mieszkańcy mogą przyjść na zebranie rady i złożyć je na piśmie. Byłam w domku. Jest kolorowy, bardzo ładny i zadbany. Są trzy kuchnie, sala do zabaw, pokoje, przy których są osobne łazienki.
Podobnego zdania jest dzielnicowy, ksiądz i większość mieszkańców, którzy wcześniej protestowali.
- Przeciw otwarciu ośrodka na początku zebraliśmy około 20 podpisów – dodaje Jastrzębski. – Nagle wszyscy się wycofali. Teraz sprawa bezpośrednio dotyczy tylko nas i to my najbardziej się obawiamy.
Z Jastrzębskimi spotkała się Barbara Bartoszewicz, dyrektor pogotowia opiekuńczego przy ul. Łabędziej.
- Szkoda, że do rozmowy doszło tak późno – mówi. – Pan Jastrzębski poruszył problem wyciszenia ścian. Od razu przystałam na jego prośby. Jeśli to ma uzdrowić sytuację i poprawić sąsiedzkie relacje, to zrobię to jeszcze w tym miesiącu i to najlepszymi tworzywami. To najcudowniejsze miejsce, w jakim mogą mieszkać nasze dzieci. Jestem na każde zawołanie tych państwa. Jeśli coś będzie nie tak, będziemy szukać rozwiązań. Jednak mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze.

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szczecin.naszemiasto.pl Nasze Miasto