Nad głowami powiewały najróżniejsze sztandary, symbolizujące święto. Na głowach liczne korony i inne ozdoby. Wiele rodzin przyszło już przebranych w stroje przypominające te sprzed dwóch tysięcy lat.
- Od zawsze chodzimy, jak tylko zorganizowano pierwszy orszak - mówi pani Danuta uspokajająca kilkuletnią Zuzię, która przestraszył straszny głos i postać czarnego Heroda. - Jesteśmy tu rodzinnie, razem z moją siostrą Danką i jej córką Elą.
Herod był straszny. Przemawiał na pierwszym przystanku. Głos wzmocniony został elektronicznie i podbudowany odpowiednią muzyką. Robił wrażenie na najmłodszych, z których część chowała głowy w ramiona mam i ojców,lub wręcz zaczynała płakać.
Po drodze do drugiego w dwóch miejscach diabły odprawiały swoje czary, plując ogniem. Widowisko było tak atrakcyjne, że wiele osób odłączało się od głównego orszaku, aby podziwiać popisy artystów.
- Jest wspaniale - opowiadał rozemocjonowany Jarowit Śledziński, który wraz z braćmi i siostrą oraz rodzicami szedł w orszaku. - Na początku stanowiliśmy, jako rycerze, straż honorową biskupa, a teraz bronimy chrześcijan przed diabłami.
- A mi się podoba śpiewanie - dodaje rezolutnie jego siostrzyczka, mała Gabrysia.
Na placu Lotników żłobek dzieciątka. Tym razem nie jest to lalka, a żywe dziecko, co dodaje całości wiarygodności. Królowie składają dary, w tym jeden przemawia po arabsku, co publiczności bardzo się podoba.
Ks. biskup Błażej Kruszyłowicz krótką modlitwą zwieńczył uroczystości.
Strefa Biznesu: Plantatorzy ostrzegają - owoce w tym roku będą droższe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?