Od ponad dwóch tygodni pracują niestrudzenie, by zdążyć przed 24 grudnia. Studenci italianistyki Uniwersytetu Szczecińskiego, dzieci z domu dziecka w Zdrojach i młodzież z LO XIV, pod przewodnictwem Angelo i Diany dwoją się i troją, by jeszcze przed wigilią zakończyć budowę jedynej w swoim rodzaju szopki. Ona już od czasów św. Franciszka jest symbolem włoskich świąt.
– W Italii nie ograniczamy się tylko do dzieciątka w żłóbku, Maryi, Józefa i osiołka – opowiada Angelo. – Tworzymy makietę całego miasta. Woddali widać góry, przez środek płynie rzeczka. Oczywiście centralne miejsce zajmuje grota, a w niej święta rodzina.
Już od 8 grudnia wszyscy członkowie rodziny zabierają się do pracy. Najpierw powstaje misterny i bardzo szczegółowy projekt. Potem przez dwa tygodnie trwa precyzyjna budowa. Ze schowków wyjmuje się kartony z dziesiątkami statuetek przedstawiających mieszkańców Betlejem w charakterystycznych dla nich strojach.
– Wszyscy wiedzą, że najpiękniejsze ręcznie robione figurki można kupić tylko w Neapolu – mówi Diana. – Co roku, właśnie 8 grudnia odbywa się tam wielki targ, na który przyjeżdżają pełne autokary z różnych części Włoch. Najbardziej wytrwali przyjeżdżają co rok, by systematycznie uzupełniać swoją kolekcję.
O tym jak taka szopka wygląda w rzeczywistości, mieszkańcy Szczecina będą mogli się przekonać na własne oczy, kiedy 24 grudnia w katedrze św. Jakuba tysiącami światełek rozbłyśnie polsko-włoskie Betlejem.
– We Włoszech wieczór wigilijny rozpoczynamy od obrzędu narodzin Jezusa – snuje swoją opowieść Diana. – Najmłodszemu z rodziny przypada zaszczyt złożenia w żłóbku figurki dziecięcia. To piękny moment. W tym czasie senior rodu odmawia modlitwę i opowiada historię, co wydarzyło się Betlejem. Potem śpiewa się tradycyjną pieśń bożonarodzeniową „Zstępujesz z gwiazd”, a w całym domu zapala się światła. Potem wszyscy zasiadają do długo oczekiwanej kolacji.
W wielu regionach Italii, podobnie jak w Polsce, 24 grudnia jest dniem postnym. W czasie kolacji, zamiast mięs podaje się różne gatunki ryb i owoce morza. Przygotowanie obfitego świątecznego stołu to trudne zadanie. Tym bardziej, że zgodnie z włoską tradycją wszystko powinno być świeże i robione w domu.
– Nie ma mowy o mrożonkach, czy daniach z półproduktów – zapewnia Angelo. –Od przystawek po desery i likiery, wszystko musi wyjść spod ręki gospodyni. To wymaga mnóstwa pracy i doskonałej organizacji, tym bardziej, że w wigilię sklepy są pozamykane.
Za to z 23 na 24 sklepy otwierane są aż do rana. Młodzież dostaje tego wieczoru pozwolenie na późniejszy niż zwykle powrót do domu. W zamian za to musi postarać się o wszystko, co znalazło się na długich listach zakupów sporządzanych przez mamy, babcie i ciocie.
– To magiczny wieczór. Stragany są pełne pięknie pachnących suszonych i świeżych owoców. Pomimo chłodu wszystkich rozgrzewa atmosfera świąt – wspominają.
Po wigilijnej wieczerzy rodzina wyrusza na mszę. Bardzo często po drodze sąsiedzi i znajomi odwiedzają się, by podziwiać domowe szopki. To również dobra okazja do składnia świątecznych życzeń. Ale na prezenty trzeba zaczekać do pierwszego dnia świąt.
Atmosfera przed meczem Polska Holandia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?