Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

„Oni” rządzą na 3 Maja

tkrawczyk
tkrawczyk
Biją, kradną i zastraszają. Mieszkańcy boją się dzwonić na 997. Nie wierzą, że to coś da.

Mieszkańcy Narutowicza i 3 Maja boją się wychodzić wieczorami z domów. Bramy okupują okoliczni chuligani, którzy wciąż zaczepiają innych. Co chwilę zdarzają się tu bójki i kradzieże. Dewastują podwórka. Są niebezpieczni. Wszystko pod nosem policjantów z komendy przy Kaszubskiej.

– Oni mieszkają w okolicy. Ciągle przesiadują w bramach. Piją piwo, przeklinają i co chwilę wywołują burdy – mówi jeden z mieszkańców, który boi się ujawnić swoje dane. – Nie raz była tu policja. Ale to nic nie daje. Oni czują się zupełnie bezkarni.

Najczęściej można ich spotkać przy sklepie „Żabka” na rogu 3 Maja i Narutowicza.

Właściciele pobliskich sklepów i zakładów usługowych są zastraszani. Tracą klientów. Niewiele osób chce tu przyjeżdżać, żeby zrobić zakupy, czy naprawić zegarek.

„Oni”, bo tak nazywają łobuzów mieszkańcy, to grupa chłopaków. Mają po 15 lat. Na osiedlu wyprawiają przeróżne rzeczy. Najprawdopodobniej z nudów. Nikogo nie dziwią pobite szyby czy poprzewracane ławki. Niektórzy są pewni, że to „oni” zdewastowali elewację nowych budynków przy Owocowej. Upatrzyli sobie tę ulicę, bo nie ma tam oświetlenia. W nocy mają tutaj raj.

Grupka łobuzów niczego się nie boi. Zaczepki są na porządku dziennym. Wyłudzają pieniądze. Kilka razy kogoś pobili, ukradli komórkę, zegarek. Mieszkańcy są zastraszeni. Boją się dzwonić na policję.

– W życiu nie zadzwonię – twierdzi starszy pan, mieszkaniec okolicy. – Żeby mi okno wybili albo zniszczyli samochód? Słyszałem od sąsiadów, że po każdym wezwaniu się mszczą.

Policja potwierdza, co mówią mieszkańcy. O większości przypadków nie ma pojęcia. Jak mają pomóc mieszkańcom, skoro nie wiedzą co się dzieje?

– Niewiele jest zgłoszeń z tamtego rejonu – mówi kom. Artur Marciniak z Komendy Miejskiej Policji. – O wielu incydentach nie wiemy.

Policja zapewnia, że rejon przy 3 Maja i Narutowicza jest pod specjalnym nadzorem. W pobliżu jest komenda miejska więc funkcjonariusze często odwiedzają ten teren.

- Jak tylko pojawia się policja, banda zamienia się w potulne aniołki – mówi jedna z mieszkanek. – Jak mundurowi znikają za rogiem, sytuacja wraca do normy.

Mieszkańcy szukali pomocy w radzie osiedla.

– Wysyłaliśmy pisma do policji i Straży Miejskiej z prośbą o pomoc – mówi Tadeusz Groszyk z RO Nowe Miasto. – Przez jakiś czas było spokojnie, ale potem znowu docierały do nas informacje o tych łobuzach.

Policja zapewnia, że ma „na oku” ten teren. Jednak żeby rozprawić się z młodocianymi bandziorami potrzebuje pomocy mieszkańców. Dopóki nie przełamią strachu, „oni” pozostaną bezkarni.

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szczecin.naszemiasto.pl Nasze Miasto