MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Ona pokochała powstańca, on studentkę

tkrawczyk
tkrawczyk
Na początku lipca odnowili przysięgę małżeńską. Chociaż pobrali się pół wieku temu, ich uczucie do tej pory nie wygasło.

Poznali się na studiach. Ich pierwsze spotkanie nie zapowiadało wielkiej miłości.

– Mój mąż na początku mi się nie spodobał – śmieje się pani Wanda. – Poza tym miał wtedy inną sympatię.

Pan Marek był wówczas asystentem na wydziale chemii na Politechnice Szczecińskiej.

– Pewnego razu przyszedł do mnie kolega ze szczupłą dziewczyną – opowiada. – Miała buty na obcasach, a w ręku trzymała siatkę, do której schowała kapustę. Właśnie ta kapusta najbardziej utkwiła mi w pamięci.

Między nimi zaiskrzyło dopiero rok później. Sympatia pana Marka musiała wyjechać doWarszawy na studia. Naukę przedmiotu, w którym się specjalizowała, przeniesiono do stolicy. W tym czasie pani Wanda powtarzała drugi rok studiów i chodziła na zajęcia do pana Pawłowskiego.

– Przegrałam rok na chemii, ponieważ poświęcałam zbyt dużo czasu na sport. Grałam zawodowo w ping ponga i tak mnie to absorbowało, że wszystko inne było drugim planie. Zostałam nawet wicemistrzynią Polski – wyjaśnia.

Niestety, konsekwencje były poważne. Musiała zrobić półroczną przerwę na uczelni. Wzięła urlop dziekański. Przez ten czas pracowała w stoczni, na stanowisku księgowej. Wtedy też zapisała się do klubu żeglarskiego i wraz ze swoją drużyną zdobyła mistrzostwo okręgu. Po przerwie wróciła na studia. Zrezygnowała ostatecznie ze sportu i zabrała się za naukę. Jej wysiłki zostały nagrodzone, przyznano jej stypendium rektorskie. Na drugim roku studiów inaczej też zaczęła patrzeć na Marka Pawłowskiego.

– Wówczas bardzo mi imponował spokojem. To jedyny asystent, który zawsze był opanowany. Spodobała mi się też jego wiedza i mądrość. Miał fenomenalną pamięć. Zresztą ma ją do tej pory. Potrafię go obudzić o czwartej rano i zapytać o jakieś hasło do krzyżówki. On mi szybko odpowiada i dalej idzie spać – mówi pani Wanda.

Była jeszcze jedna zaleta, która ja zbliżyła do przyszłego męża. Brał udział w Powstaniu Warszawskim.

Zaczęli się regularnie widywać. Na Boże Narodzenie 1954 roku, dostała od niego w prezencie radziecki zegarek "Pobieda”, czyli zwycięstwo. Od tamtego dnia uważani byli za narzeczonych. Ślub wzięli dwa lata później. Pani Wanda była wtedy na piątym roku studiów.

– Zdecydowaliśmy się na ten krok, ponieważ na uczelni rozdawali tzw. nakazy pracy – opowiada Marek Pawłowski. - Gdybyśmy się wtedy nie pobrali, Wanda mogła dostać przydział w innym mieście, w jakiejś fabryce na peryferiach.

Pod koniec czerwca 1956 roku wzięli ślub cywilny. Na początku lipca – kościelny. Uważają się za normalne małżeństwo. Jak w każdym związku mieli lepsze i gorsze chwile. Jedną z tych gorszych była choroba pani Pawłowskiej.

– W 1969 roku zachorowałam na wirusowe zapalenie opłucnej. W tamtym okresie większość ludzi umierało na tę chorobę. Spodziewałam się śmierci, więc zrobiłam listę przyszłych żon mojego męża – śmieje się.

– Najlepsze jest to, że moje potencjalne żony miały swoich partnerów – dodaje pan Marek.

Czasami zdarzały się kłótnie, ale w końcu rozwiązywali wszystkie problemy. Urodziła im się jedna córka. Dziewiętnaście lat temu doczekali się też wnuczki. Ich wspólną pasją były wędrówki po górach. Z całego serca pokochali Tatry i Karkonosze. Wanda iMarek Pawłowscy w tym roku obchodzili 50. rocznicę małżeństwa. Z tego powodu odnowili przysięgę. Dostali list gratulacyjny od prezydenta Lecha Kaczyńskiego i wręczono im okolicznościowe medale na Zamku Książąt Pomorskich.

– Uważamy się za najszczęśliwsze osoby na świecie – dodają zgodnie..

od 7 lat
Wideo

Zakaz krzyży w warszawskim urzędzie. Trzaskowski wydał rozporządzenie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szczecin.naszemiasto.pl Nasze Miasto