MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Olimpiada 2008: Popłyńcie jak najszybciej!

Robert Duchowski
Robert Duchowski
Stanowią zdecydowaną europejską czołówkę. Kasia Baranowska, Przemek Stańczyk oraz Mateusz Sawrymowicz będą starali się potwierdzić to w Pekinie, podczas Igrzysk Olimpijskich.

Przed wyjazdem na olimpiadę nasi pływacy nie mieli wiele czasu dla siebie i swojej rodziny. Wczwartek przylecieli z obozu przygotowawczego. Formę szlifowali w górach. Dzień później odbyło się ich oficjalne pożegnanie w Szczecinie, a w sobotę rano, 2 sierpnia wylecieli z lotniska w Goleniowie na najważniejszą imprezę w życiu. Krótki postój zanotowali w Warszawie, gdzie złożyli olimpijskie ślubowanie. Po nim polecieli do Japonii na obóz aklimatyzacyjny.

– Do wioski olimpijskiej przeprowadzimy się trzy dni przed rozpoczęciem olimpiady – opowiadał podekscytowany Mateusz Sawrymowicz.

– W Japonii będziemy starali przyzwyczaić się do azjatyckich warunków. Jest to podstawą, by podczas olimpiady być w optymalnej formie. W Polsce nasi mistrzowie nie czuli emocji związanych ze zbliżającymi się występami. Cieszyli się każdą wolną chwilą.

– Z Przemkiem startujemy już pierwszego dnia. Tremy jeszcze nie odczuwam – mówiła Kasia Baranowska. – Podejrzewam jednak, że im bliżej olimpiady, tym emocje będą większe.

– Jesteśmy bardziej podekscytowani tym, że jesteśmy w domu – opowiadali z radością Sawrymowicz i Stańczyk. – Co prawda jest to tylko jeden dzień, jednak przy naszych ciągłych wyjazdach naprawdę przyjemnie obudzić się we własnym łóżku. Sportowcy przyznają, że największy stres przyjdzie, gdy wyjadą już z Japonii do Chin. Występy będą przeżywali najbardziej przed samymi startami, gdy będą już w wiosce z innymi uczestnikami imprezy. Kasi Baranowskiej, debiutantce olimpijskiej szczęście ma przynieść talizman, który nosi zawieszony na szyi.

– Jest nim wisiorek ze słonikiem – mówi Baranowska. – Nazywa się Zenon. Dostałam go specjalnie na tę okazję. Wierzę, że spełni swoje zadanie i będzie dobrze.
Oprócz tego zabrała ze sobą płyty z muzyką, książki i zeszyt. Uwielbia rysować, dlatego zawsze na wyjazdy zabiera kilka kartek i ołówek. Pozwala jej się to pozbyć stresu i choć na chwilę zapomnieć o całym zgiełku i zamieszaniu.

Mateusz pakował się w nocy przed odlotem. W jego bagażu również znalazło się coś, co miało za zadanie umilić mu podróż i pobyt w Japonii.

– Zrobiłem zapas kiełbasy krakowskiej – zdradził. – Musimy uważać na to, co jemy. Co prawda nie mamy opracowanej żadnej diety, jednak trzeba być ostrożnym.
Pływacy są bardzo ostrożni w typowaniu swoich wyników. Jak mówią, najważniejsze nie są medale a udany występ. Kasia, Przemek i Mateusz za główny cel stawiają sobie pobicie rekordów życiowych.

– Możecie mi życzyć medalu – takiego z czekolady – śmieje się Baranowska. – Oczywiście żartuję. Medal jest marzeniem każdego sportowca. Nie jest to jednak najważniejsze.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Świątek w finale turnieju w Rzymie!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szczecin.naszemiasto.pl Nasze Miasto