Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ojciec w sądzie jest tym złym

Redakcja MM
Redakcja MM
- Mężczyzna usłyszy zarzuty nadużywania alkoholu, znęcania się nad rodziną, pedofilii i jest załatwiony. Przed sądem nie udowodni, że jego partnerka kłamie – twierdzą ojcowie, którzy mają za sobą sądową walkę o kontakty z dziećmi.

Wpolskim sądownictwie mężczyzna występujący jako ojciec starający się o prawo opieki nad dzieckiem lub o ustalenie kontaktów z dzieckiem jest na przegranej pozycji.

Sąd w 90 procentach przyznaje prawo do opieki matce dziecka, a ojciec może je widywać kilka razy w tygodniu. Zanim jednak ojciec dostanie prawo do widywania się z dzieckiem, może na to poczekać nawet kilka lat.

Po pierwsze: ustalić kontakty z dzieckiem - Ja o ustalenie kontaktów z dzieckiem walczyłem dwa lata – mówi Dariusz Płotka, ojciec dwójki dzieci. – W sprawie o alimenty poszło szybko, sąd błyskawicznie zasądził mi odpowiednia kwotę, natomiast walka o możliwość widywania dzieci toczyła się o wiele dłużej.

Po rozstaniu dzieci pana Darka wyjechały z jego byłą żoną do Myśliborza. Musiał tam dojeżdżać 80 km kilometrów. Była żona i teściowa utrudniały mu kontakty z dziećmi jak tylko mogły.

- Myślibórz to dziura, nie było dokąd tam pójść z dziećmi, a żona nie chciała mnie wpuszczać do domu, więc bez względu na pogodę spacerowałem z dziećmi po ulicach – mówi pan Darek.  Po dwóch latach udało mu się wywalczyć 2 spotkania z dziećmi w
miesiącu po 3 godziny i raz na trzy miesiące dzieci mogą przyjechać do niego. Sąd wyraził też zgodę na to, żeby podczas spotkania z dziećmi nie było w domu ani byłej żony, ani teściowej. To sukces, bo kiedy one były w domu, nie było dobrej atmosfery.

- Moja żona zabrała trzyletnie dziecko z domu, w którym się urodziło i wychowywało, siłą, w obecności osób trzecich – mówi pan Krzysztof, ojciec pięciolatka. – Dosyć szybko podpisaliśmy ugodę, ale mimo to żona uniemożliwiała mi kontakty z synem. Dotarły do mnie informacje, że dziecko jest zaniedbywane, potwierdził to kurator, więc zabrałem dziecko do siebie.

Pan Krzysztof zabrał na kilka miesięcy dziecko do siebie. Chciał, żeby żona się widywała z synem, ale ona nie wykazywała dużej ochoty. Podczas rozprawy sąd nie wziął pod uwagę ani opinii kuratora, ani niechęci żony do kontaktów z dzieckiem i przyznał opiekę nad dzieckiem matce.

- Podczas rozprawy padł argument, że ja chciałem umożliwić żonie kontakty z dzieckiem, ale tak naprawdę to tego nie chciałem – mówi pan Krzysztof. – Oczywiście kiedy żona przejęła opiekę nad dzieckiem, znowu zaczęła mi utrudniać kontakty.

Po drugie: walczyć o godność 
Żona pana Dariusza podczas rozprawy sądowej próbowała z niego zrobić alkoholika. Powiedziała, że raz w tygodniu pił trzy piwa. To niewiele, ale w aktach zostało odnotowane, że nadużywa alkoholu. Oskarżenia kobiet w takich sytuacjach są na porządku dziennym. Podobne doświadczenia mieli inni ojcowie.

- Nic mnie nie ominęło, łącznie z zaprzeczeniem ojcostwa, tylko pedofilii mi żona nie zarzuciła – mówi pan Krzysztof. – To standard.

W sądzie bardzo trudno udowodnić kobiecie, że kłamie. Ona będzie twierdziła, że mówi prawdę, sąd nie znajdzie dowodów na jej kłamstwo i sprawa się rozmyje. Matce nic nie grozi za jej kłamstwa. Żyjemy w kraju Matki Polki i dlatego zawsze rację przyznaje się kobietom.

Najlepiej w ogóle nie przyznawać się, że się miało cokolwiek wspólnego z piwem czy papierosami. Ja miałem nawet zarzut, że nadużywam melatoniny, która jest suplementem diety.

Po trzecie: utrzymać dobry kontakt z dzieckiem
Dopóki nie ma wyroku sądu, żadna instytucja nie pomoże ojcu w kontaktach z dzieckiem. Dla nich to bardzo trudny okres, bo często miesiącami nie wiedzą co
się dzieje z ich dzieckiem, czy choruje, czy się dobrze czuje. Nie mogą z nim
porozmawiać przez telefon.

Po wyroku, matki często dalej ograniczają kontakty, mimo że grozi im kara grzywny. Przy każdym ograniczeniu kontaktu ojciec musi założyć sprawę w sądzie. Matka się
może dostosować przez kilka tygodni, a potem ponownie ograniczać kontakty i trzeba zakładać kolejną sprawę w sądzie. Taka sytuacja może się ciągnąć aż do pełnoletniości dziecka.

- Po wszystkich sądowych przejściach moje kontakty z dzieckiem przebiegają teraz z
aptekarską dokładnością – mówi pan Krzysztof. – Kiedyś musiałem czekać 20 minut na placu zabaw, żeby żona mi pozwoliła zabrać syna dokładnie o 15.30. Niektórym
ojcom mimo to udaje się utrzymać dobre kontakty z dziećmi.

- Miałem taki okres w życiu, kiedy wydawało mi się, że tracę kontakt z dziećmi – mówi pan Darek. – Nawet dzieci mi powiedziały, że nie chcą, żebym przyjeżdżał. To się pojawia często, kiedy rodzice są skonfliktowani, a dziecko mieszka z jednym z nich. Wtedy słyszy negatywne rzeczy na temat drugiego rodzica. Na szczęście udało mi się z tego wyjść. Mam bardzo dobry kontakt z córkami i staram się o rozszerzenie kontaktów z nimi. Chcę się z nimi spotykać, dopóki nie będę pełnoletnie, potem to one zadecydują czy chcą mnie widywać.

Pan Krzysztof jest dumny z tego, że udało mu się zachować dobre relacje z 5-letnim synem. Stara się odpowiadać rozsądnie na jego pytania czemu mama nie mieszka z
tatą i stworzyć mu jakiś azyl bezpieczeństwa. Cały czas się jednak boi, że jak zrobi coś nie tak, to żona ograniczy mu kontakty z synem.

Po czwarte: szukać wsparcia u innych ojców
Panowie Darek i Krzysztof poznali się w Szczecińskim Biurze Praw Ojca. Zaczęli działać jako wolontariusze. Mają doświadczenia, którymi chętnie się dzielą z innymi ojcami.

- Ojciec w sądzie jest samotny. Jeśli stara się udowodnić, że jego partnerka wcale nie jest idealna, jest traktowany z przymrużeniem oka, bo Matka Polka musi być
idealna, a ojciec jest zawsze ten zły – twierdzi Katarzyna Pastuszak, prawniczka. - Zazwyczaj w sądzie ojcowie są na straconej pozycji. Większość spraw rodzinnych w
sądzie prowadzą kobiety, które postrzegają role matki i ojca tradycyjnie.

Biuro powstało po to, żeby pomagać ojcom nie tylko w kwestiach prawnych, ale także
psychologicznych.  Porady prawne można uzyskać w każdy wtorek w godz. 18-20 przy ul. Pocztowej 17.

od 7 lat
Wideo

META nie da ci zarobić bez pracy - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szczecin.naszemiasto.pl Nasze Miasto