– Sześć lat temu takimi marszami i manifestacjami wychodziliśmy Stocznię Szczecińską Nowa – przypomina Małgorzata Ćwirko, szefowa magazynu w SSN. – Nie przypuszczałam, że dla ratowania stoczni znowu będziemy musieli wyjść na ulice.
To samo powtarza jej mąż Zdzisław, który od trzydziestu lat pracuje w stoczni i jest ślusarzem okrętowym.
– Kolejny upadek stoczni oznacza koniec przemysłu okrętowego w Polsce – twierdzi. W marszu, który w ubiegłą środę przeszedł ulicami Szczecina, uczestniczyło pięć tysięcy osób. Do stoczniowców w ramach solidarności dołączyli też pracownicy innych zakładów.
– Nie wyobrażam sobie, żeby mo- gła powtórzyć się sytuacja z 2002 roku, kiedy padła stocznia, padł holding i kilku tysiącom ludzi zawalił się świat, bo nagle zostali bez pracy i bez pieniędzy, za to z rodzinami do utrzymania, rachunkami do zapłacenia – wylicza Małgorzata i kuli ramiona. – Już na samo wspomnienie tego koszmaru zimno mi się robi. To był szok, bo nikt się nie spodziewał, że stocznia może upaść.
Odruchowo zamyka drzwi balkonu i na chwilę zatrzymuje wzrok. Za oknem mieszkania ma stoczniowy krajobraz, wielką, żółtą suwnicę i pochylnie. Wtedy sześć lat temu dom utrzymywała pracująca córka Karolina, z emerytury dokładała babcia, synowie bliźniacy byli jeszcze w szkołach.
Małgorzata codziennie chodziła do stoczni, bo trzeba było magazynu pilnować. Zdzisław szukał dorywczych zajęć. Gdy powstała nowa stocznia odetchnęli, chociaż zarobki nie były tak wysokie, ale mieli pracę.
W rodzinie Małgorzaty stocznia zawsze była obecna. Od 1962 roku pracował w niej jej ojciec, Ryszard Stępak. Był wytaczarzem. Wytaczał na tokarce elementy różnych urządzeń statkowych. Do Szczecina, z żoną Bożeną i dwiema córkami, przyjechał ze Śląska.
– Mama dostała pracę w Danie, rodzice pracowali na zmiany i bywało, że mijali się w drzwiach – opowiada Małgorzata. – Dla taty stocznia była najważniejsza. W domu zawsze każda rozmowa zaczynała i kończyła się na stoczni. Tata był związkowcem, był sportowcem. Świetnie pływał, prowadził zajęcia pływackie ze stoczniowcami. Zabierał nas na różne stoczniowe imprezy. Jeździliśmy na grzyby, na wycieczki, wczasy w stoczniowym ośrodku. Wtedy rodziny były bardzo zżyte. Ludzie utożsamiali się ze stocznią, byli dumni, że w niej pracują.
Małgorzata w 1982 roku rozpoczęła pracę w stoczni. Była już żoną Zdzisława i matką Karoliny, w dwa lata później urodziła bliźniaki: Oskara i Łukasza. Oskara od najmłodszych lat interesowały statki. Lubił chodzić z ojcem na wodowania, dopytywał jak powstają. Wybrał Technikum Budowy Okrętów. Cztery lata temu rozpoczął pracę w stoczni. Został wycinaczem gazowym. Ale ma też drugą pasję – kierowanie dużymi samochodami.
Parę miesięcy temu przesiadł się na tiry. Jeździ po Europie. W domu jest rzadko. Gdy dzwoni z trasy, to najpierw pyta o Łukasza, a potem o stocznię. Powtarza, że do stoczni wróci. Łukasz kończy studia na Uniwersytecie Szczecińskim. To właśnie synowie któregoś razu zdopingowali rodziców.
– Wcześnie zaczęliśmy dorosłe życie i nie mieliśmy matur – wyjaśnia Zdzisław. – Po uwagach dzieci wzięliśmy się za naukę. Łatwo nie było, ale razem się uczyliśmy, przepytywaliśmy i w 2005 roku dostaliśmy świadectwa maturalne. Taki prezent na 25-lecie ślubu. Maturę oczywiście zdawaliśmy w Technikum Budowy Okrętów.
„Gosia, jak będzie?” – to pytanie Małgorzata Ćwirko słyszy od pracowników każdego dnia. Ostrożnie mówi, że dobrze, że nie można tracić nadziei. A nadzieja się pojawiła. Z ostatnich informacji wynika, że stocznia może mieć więcej czasu na prywatyzację.
Zobacz także:
Szczecin broni stoczni! (video)
**
Czy wyobrażamy sobie Szczecin bez stoczni? (video)
**
Stoczniowcy walczą, ale czy aby nie za późno?
**
Szczecin: Protest 2,5 tys. stoczniowców (wideo)
**
Stoczniowcy wyszli na ulice
**
W południe stoczniowcy wyjdą na ulicę
**
Protest stoczniowców w Gdyni:
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?