Ocalone od zapomnienia

Pomysłodawcą przedsięwzięcia był Roman Nowicki. Spacerując po dzielnicy natknął się na zapuszczony cmentarz.
– Był tylko kopiec, a nagrobki były porośnięte zielskiem – mówi Nowicki. – Trzeba było się naszukać, by zorientować się, że wśród chaszczy są nagrobki.

Postanowił zadbać o ten teren. Prawie dwa lata temu rada osiedla złożyła projekt zagospodarowania placu i przywrócenia mu estetycznego wyglądu.

– Pragnąłem podkreślić charakter tego miejsca – mówi Piotr Błażejewski, autor projektu. – Roślinami i odpowiednio dobranymi kamieniami chciałem je rozjaśnić.

Kopiec i nagrobki pochodzą z pierwszej wojny światowej.
–Wtedy nie było jeszcze Podjuch – mówi Roman Nowicki. – W tym miejscu istniała wioska o nazwie Friedensburg. Mieszkali tu hodowcy jedwabników. Kopiec ustawili na pamiątkę ofiar wojny, z której nie wrócili ich bliscy.

Lapidarium leży w pięknym miejscu.
– Takich drzew morwowych nie ma w całym Szczecinie – mówi Nowicki. – Położenie jest niezwykle atrakcyjne.
Dlatego projekt przewiduje, aby w przyszłości powstała platforma widokowa, z której można będzie podziwiać dolinę Dolnej Odry.

Na początku posprzątano teren. Przycięto krzewy i drzewa, a dziko rosnące wycięto. Potem uporządkowano i oczyszczono nagrobki.
– Ustawiono je w kierunku zachodnim, tak jak to było pierwotnie – mówi Błażejewski.
Ścieżki wysypano grysem marmurowym, a krawężniki i postumenty ławek wykonano z granitu.
Projekt w pierwszym etapie został właśnie zakończony. Drugi etap przewiduje, że po lewej stronie stanie kwatera, w której zostaną złożone później odnalezione pomniki. W planie jest też postawienie głazu, na którym zostaną wyryte 134 nazwiska pierwszych po II wojnie światowej mieszkańców Podjuch.

–Myślę, że do pomysłu włączą się osoby zainteresowane historią dzielnicy – mówi Roman Nowicki.