Obiecali, że naprawią

Podczas prac kanalizacyjnych w Dąbiu przy ulicy Puckiej ustawiony był tymczasowy przystanek dla autobusów. Powstał kosztem chodnika. Po zakończeniu robót wszystko miało wrócić do poprzedniego stanu. To prawda, przystanek wrócił z powrotem na ulicę Tczewską. Miejsce po nim nie zostało jednak naprawione.

- Wcześniej może nie był to chodnik taki, jaki sobie wymarzyliśmy, jednak przynajmniej było bezpiecznie – mówi Halina Banaś, która mieszka przy ulicy Puckiej. – Teraz musimy chodzić po ulicy. Miejsce po przystanku jest całkowicie zniszczone. Jest strasznie nierówno, podczas deszczu nie można tędy przejść. Płyty zostały wykopane z ziemi i to wszystko. Przecież gołym okiem widać, że nie wygląda to tak, jak powinno.

Problem rzeczywiście istnieje. Ludzie omijają to miejsce szerokim łukiem. Wszystko przysypane jest liśćmi, pod którymi są duże koleiny. Wystarczy chwila nieuwagi i można zrobić sobie krzywdę.

- Nie jest to żaden wielki remont – mówi kolejny mieszkaniec okolicznych bloków, pan Jerzy. – Dlaczego musimy chodzić do tych ludzi, prosić o naprawienie tego miejsca, pisać pisma. Nie jest to nawet jeden dzień roboty. Logiczne jest, że skoro zniszczyli, powinni naprawić. Myślą, że tego nikt nie zauważy?

O problemie poinformowaliśmy Zarząd Dróg i Transportu Miejskiego. Jeszcze tego samego dnia przeprowadzona została wizja lokalna i otrzymaliśmy odpowiedź.

- Wykonawca pracy został zobowiązany do natychmiastowego usunięcia nieprawidłowości po wykonanych robotach. Problem zostanie szybko rozwiązany – poinformowała nas Marta Kwiecień–Zwierzyńska. Dziękujemy!