W takiej intencji przed Sądem Okręgowym przy ul. Kaszubskiej spotkało się kilkudziesięciu stoczniowców. Chcieli także w ten sposób wyrazić chęć poparcia dla Krzysztofa Piotrowskiego, prezesa Holdingu Stoczniowego w upadłości, który stara się reaktywować Stocznię Szczecińską Nowa.
W piątek, 26 marca, Sąd Rejonowy w Szczecinie odrzucił wniosek zarządu Holdingu Stoczniowego, który chciał wznowić produkcję w stoczni dzięki pieniądzom znajdującym się na koncie syndyka. Sąd argumentował decyzję tym, że lista wierzycieli nie jest jeszcze zamknięta i nie wszyscy są w tej kwestii jednomyślni.
Lech Wydrzyński, prezes zarządu Stowarzyszenia Obrony Stoczni i Przemysłu Okrętowego w Polsce oraz Roman Pniewski, szef "Solidarności" 80, złożyli pismo do prezesa Sądu Okręgowego SSO Henryka Sobocińskiego.
- W Szczecinie co druga, trzecia rodzina była tak czy inaczej związana ze stocznią.
Zwolnionym stoczniowcom właśnie kończą się pieniądze z odpraw. Pracy dla tych 40-, 50-latków nie ma. Wzrasta patologia społeczna – alkoholizm, rozpad rodziny - czytamy w piśmie do Henryka Sobocińskiego. - Apelujemy do Pana i Pańskich kolegów o obywatelską odpowiedzialność i rozsądek - dla przytłaczającej większości z nas nie ma innego miejsca do pracy i życia, niż Polska. (…). Prawo do pracy, to prawo do życia.
To już druga taka manifestacja w Szczecinie. 22 marca 400 stoczniowców spotkało się przed bramą główną Stoczni Szczecińskiej Nowa, a dzień później kilkaset osób spotkało się w auli Szkół Salezjańskich.
Krzysztof Grocki, przewodniczący Związku Zawodowego "Stoczniowiec" zapowiedział, że nie będzie to ostatnia manifestacja zwolnionych z zakładu stoczniowców.
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?