Najdłużej z gry kontuzja wyeliminowała kapitana Portowców Bartosza Ławę. Rozgrywający w ostatnim przedsezonowym sparingu z Górnikiem Zabrze zerwał troczki, czyli więzadła, które stabilizują rzepkę.
– Operowałem go w sierpniu i jego przewidywany powrót do gry wynosił 3-4 miesiące. Jednak wykazał taką wolę rehabilitacji, że na boisku pojawił się już po 11 tygodniach – mówi Bartosz Paprota.
Rola lekarza w klubie piłkarskim często jest niewdzięczna. Trzeba stanąć oko w oko z zawodnikiem i przedstawić mu złą wiadomość, choć np. za dwa dni czeka go ważny mecz.
– W tym sporcie wszystkim się śpieszy – dodaje Bartosz Paprota. – Nie ma jednak z góry ustalonych reguł wyleczenia kontuzji. Wszystko zależy od organizmu piłkarza, jego wieku, od tego czy jest to świeży uraz, czy przewlekły. Każdy przypadek jest inny. Można np. jak Peter Hricko w poprzednim sezonie po złamaniu i zoperowaniu kości śródręcza wyjść następnego dnia na trening.
**_Kliknij, aby powiększyć
_**
Sensacyjny ruch Łukasza Piszczka
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?