W poniedziałek 25 maja na facebookowej stronie Wokół Nowego Tomyśla (witryna krajoznawcza) pojawiły się zdjęcia nadpalonych drzew. „_Kochani, dostajemy od Was niepokojące zdjęcia - tak jakby ktoś celowo podpalał drzewa na górkach w Parku Feliksa. Coraz większy obszar zniszczeń powstaje. Czy ktoś wie, co się tam dzieje?_” - napisano.
Udaliśmy się do Parku, by na własne oczy przekonać się, jak duży jest problem. W środę 27 maja zastaliśmy uszkodzonych tam kilkanaście drzew. Ewidentnie widać było, że drzewa zostały podpalone. Co jednak ciekawe, wypalone miejsca miały tylko po jednej strony pnia, a nie dookoła, co zwykle ma miejsce przy okazji pożarów. Ponadto każde z uszkodzonych drzew było obkopane łopatą, saperką lub innym tego typu sprzętem, z kolei ściółka leśna przy nich – choć była bardzo sucha - nie była klasycznie wypalona, a jedynie okopcona. Całość wyglądała na celowe działanie, tak, jakby pożar miał być kontrolowany.
Park miejski jest w zarządzaniu nowotomyskiego urzędu. Spytaliśmy zastępczynię burmistrza Adriannę Zielińską, czy władze wiedzą o tym, co w Parku Feliksa mogło się wydarzyć.
- Od komendanta Państwowej Straży Pożarnej w Nowym Tomyślu pana Marka Kołdyka otrzymaliśmy informację, że w dniu 6 kwietnia 2020 r. miał w tym miejscu pożar, jednak stan pokazany na zdjęciach, które znalazły się na Facebooku wskazuje, że to nie są zniszczenia ze zdarzenia z dnia 6 kwietnia lecz nowe – mówi nam Adrianna Zielińska.
Jak dodaje, w środę strażnicy miejscy wraz z naczelnikiem wydziału prewencji Komendy Powiatowej Policji dokonali oględzin tego miejsca.
- Z ustaleń wynika, że ogień opanował teren ok. 60 metrów kwadratowych, w związku z powyższym uzgodniono z naczelnikiem prewencji nowotomyskiej policji konieczność wprowadzenia częstszych patroli tego terenu, również prowadzonych przez patrole piesze – wyjaśniła nam.
W części parku, w której doszło do uszkodzeń drzew, nie ma monitoringu miejskiego. Były plany, by kamery zostały tam założone. Na razie jednak działań tych nie udało się zrealizować. Dodać należy, że miejsce, w którym podpalono drzewa znajduje się na wzniesieniu, jednak w bliskiej odległości od zabudowań. Gdyby ogień rozprzestrzenił się, zagrożony pożarem byłby nie tylko park – a ściółka z powodu braku opadów jest bardzo sucha – ale także właśnie wspomniane budynki mieszkalne.
Kto i dlaczego zniszczył drzewa? Na razie na to pytanie brakuje odpowiedzi. Być może niespodziewane patrole policjantów i strażników miejskich odstraszą amatora lub amatorów zabawy ogniem i do kolejnych zniszczeń nie będzie już dochodziło. A może uda się ustalić sprawców zniszczeń drzew i przykładnie ukarać, odstraszając tym samym innych miłośników ognia.
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?