Pierwszy raz o zamiarze zakupu takiej platformy powiedział "Głosowi Szczecińskiemu" w czerwcu 2017 r. ówczesny prezes stoczni, Andrzej Strzeboński:
- Musimy pilnie odbudować zniszczoną infrastrukturę i urządzenia, w tym platformę do transportu ciężkich elementów. Takich pojazdów nie można jednak po prostu kupić idąc do salonu. Rozmawiamy już od roku z potencjalnymi dostawcami. Powiem tak, dostawcy "są już w blokach", ale oczywiście, takie przedsięwzięcia liczone w miliony euro nie dzieją się z dnia na dzień.
Po dwóch latach stało się i urządzenie znajduje się już w stoczni. Na miejscu jest specjalista z firmy, która go wyprodukowała, Industrie Cometto. Wyszkoli w obsłudze urządzenia pięciu pracowników stoczni.
ZOBACZ TEŻ:
Platforma Cometto SYT 6/4_40T ma dwie kabiny, z przodu i z tyłu. Może być sterowana przez operatora spoza platformy. Ma możliwość podnoszenia i opuszczania pokładu nawet o 70 cm.
Co ważne dla terenu stoczni, pojazd może nie tylko jechać do tyłu i przodu z prędkością 6 km/h, ale nawet zawracać w miejscu, wokół własnej osi. Jak również skręcać z osią obrotu zdefiniowaną poza obrysem platformy, gdy wiezie gabarytowo większe od niej elementy.
ZOBACZ TEŻ:
- Zakup platformy stanowi kontynuację realizowanego przez Stocznię Szczecińską rozległego procesu inwestycyjnego - mówi Małgorzata Jacyna-Witt, szefowa rady nadzorczej stoczni i podkreśla, że stocznia dokonała zakupu z własnych środków: - To jest dla nas szalenie istotne, z czego jesteśmy dumni, bo to znaczy, że mamy bardzo dobrą kondycję finansową.
Marek Opowicz, nowy prezes stoczni przyznał, że dobrego wyboru platformy dokonali jego poprzednicy.
- Jest ona dla naszych potrzeb najlepsza - stwierdził.
ZOBACZ TEŻ:
Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?